Przestarzała technologia Libanu. Kraj może zostać całkowicie odcięty od świata

Technologia pełni ważną rolę w życiu wielu społeczeństw, a jak pokazał przykład wojny na Ukrainie, jest istotna pod względem propagandowym i informacyjnym. Po tym, jak tysiące Libańczyków otrzymało wiadomości na swoje telefony, w bliskowschodnich mediach pojawił się temat bezpieczeństwa kluczowej części infrastruktury kraju.

17 września pagery należące do członków Hezbollahu eksplodowały jednocześnie w Libanie i Syrii. Zginęło co najmniej 12 osób, a kilka tysięcy zostało rannych. O ataki posądzono Izrael, a CNN poinformował, powołując się na swoje źródła, że była to wspólna operacja Mossadu i izraelskiego wojska. Jeszcze przed tym wydarzeniem pojawiły się doniesienia, że kraj manipuluje sygnałami GPS w celu oszukania urządzeń (tzw. GPS spoofing). 

Reklama

Choć celem mogą być przede wszystkim systemy naprowadzania, to powoduje zakłócanie także cywilnych urządzeń. W bliskowschodnich mediach pojawiły się obawy, że w przypadku pełnoskalowego konfliktu Izrael może przerwać łączność Libanu ze światem, niszcząc podmorski kabel zapewniający łączność. Ale to nie jedyna możliwość.

Pojawiły się także obawy dotyczące bezpieczeństwa sieci telekomunikacyjnej po tym, jak obywatele Libanu otrzymali liczne wiadomości ostrzegające ich przed ewakuacją z domów i trzymania się z daleka od obiektów Hezbollahu. Według Imada Kreidieha, dyrektora generalnego krajowej firmy telekomunikacyjnej Ogero, który rozmawiał z agencją Reuters, było ponad 80 tys. takich wiadomości. Odebrano je nie tylko w południowej części Libanu, ale także w innych częściach kraju, m.in. Bejrucie i jego południowych przedmieściach. Ostrzegano, że każdy, kto znajdzie się w pobliżu instalacji i broni partii, ryzykuje życie. Wiadomości i połączenia otrzymało także wielu urzędników.

Dr Abdel-Munem Youssef, były dyrektor generalny ds. inwestycji i konserwacji w ministerstwie telekomunikacji i były dyrektor generalny Ogero  w wywiadzie dla saudyjskiego magazynu i serwisu Al Majala stwierdził, że doszło do włamania, ponieważ nie można wysyłać wiadomości na libańskie urządzenia mobilne w sieciach Alfa i Touch bez włamania się do głównej sieci ministerstwa.

Przestarzała technologia w Libanie. Odcięcie kraju od świata nie jest trudne

Obecna sieć nie była modernizowana od 2019 r. - Nie mamy dokładnych informacji na ten temat, ale jedno jest pewne: różne infrastruktury telekomunikacyjne Libanu, czy to linie stacjonarne, sieci dystrybucyjne, systemy abonenckie w budynkach, sieci komórkowe, sieci danych, sieci internetowe czy stacje satelitarne, są przestarzałe i wykraczają poza zakres nowoczesnego rozwoju - powiedział Abdel-Munem Youssef.

W czasach, gdy sieci światłowodowe docierają do milionów użytkowników, w 5,5-milionowym Libanie jest to zaledwie 35 tys. odbiorców, wliczając w to biura. Sieć IMS obejmuje 80 tys. abonentów, choć plan z 2020 r. zakładał 15 milionów. Po kilka latach wejścia sieci 5G w kraju sieci komórkowe nadal działają w oparciu o 3G i 4G. Nie można liczyć nawet na Starlinka, ponieważ negocjacje pomiędzy rządem a firmą Muska utknęły w martwym punkcie. Starlink chce rynku bez ograniczeń, władze libańskie chcą ograniczyć urządzenia dla uprzywilejowanej grupy.

W przypadku odłączenia Libanu od sieci jest plan, który zakłada tylko utrzymanie połączeń kluczowych między ministerstwami, armią czy szpitalami. W 2017 r. na modernizację przeznaczono ponad 400 mln dolarów amerykańskich. Miało być nowocześnie, były huczne zapowiedzi, konferencje, obietnice. Do dziś mieszkańcy muszą mierzyć się z jedną z najgorszych i najdroższych usług internetowych na świecie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Liban
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy