Rak prostaty: Zabójca bezobjawowy
Odsetek 5-letnich przeżyć pacjentów z nowotworem prostaty wynosi w Polsce około 67 proc. Niestety znacznie odbiegamy od średniej w Unii Europejskiej. Tymczasem, by ustrzec się przed chorobą, która każdego roku zabija ponad 5 tys. mężczyzn, wystarczy odpowiednio wcześnie zrobić proste badanie profilaktyczne.
Grupa ryzyka
Rak prostaty, zwany również rakiem stercza lub gruczołu krokowego, obok raka płuc jest najczęstszą przyczyną śmierci spowodowaną nowotworem u mężczyzn w Polsce. Każdego roku umiera na niego ponad 5 tys. osób, a u ponad 16 tys. jest diagnozowany. Głównym czynnikiem jego rozwoju jest wiek - ten nowotwór rzadko występuje przed 40. rokiem życia. Nie oznacza to jednak, że młodsze osoby nie muszą się badać. Dawniej średni wiek osób, u których zdiagnozowano raka prostaty, oscylował koło 70. roku życia, dziś chorujący panowie koło pięćdziesiątki nie należą do rzadkości. W grupie ryzyka są szczególnie osoby z nadwagą i otyłością, unikające ruchu.
Diagnozowanie raka prostaty
Niestety rak prostaty w pierwszych stadiach rozwija się bezobjawowo. Gdy zostaje wykryty, najczęściej jest już bardzo zaawansowany, z przerzutami. Dlatego jedynym sposobem, by w porę go zdiagnozować i zacząć leczyć, są regularnie wykonywane badania profilaktyczne. Pozytywna wiadomość jest taka, że osoby, które zachorowały na raka prostaty w podeszłym wieku, już w wieku 45 lat miały podwyższony poziom PSA. O co chodzi? PSA to białko produkowane przez komórki prostaty. Jego stężenie można sprawdzić, robiąc zwykłe badanie krwi. Warto zrobić takie badanie w okolicach 40. urodzin. Jeśli wynik będzie powyżej normy, pacjent powinien regularnie poddawać się kontrolnemu badaniu prostaty i wykonywać badanie PSA raz do roku.
Prócz badania per rectum czy ultrasonografii TRUS, wykonuje się również rezonans magnetyczny - to badanie nie tylko pozwala zdiagnozować nowotwór, ale także określić, w którym miejscu należy wykonać biopsję oraz zaplanować leczenie. Gdy nowotwór zaczyna dawać objawy, oznacza to, że jest już w zaawansowanym stadium. Do najczęstszych symptomów należą: osłabienie strumienia moczu, częste oddawanie moczu, uczucie parcia na pęcherz, zatrzymanie moczu, a także krew w moczu lub nasieniu, bóle kości lub w okolicach krocza oraz brak apetytu.
Leczenie
Przeważnie w przypadku leczenia nowotworu liczy się czas - im wcześniej zaczniemy działać, tym większa szansa na wyleczenie. Rak prostaty jest tutaj wyjątkiem - czasem lekarz zaleca czekanie i tzw. aktywną obserwację. Może się bowiem okazać, że rak rozwija się bardzo powoli lub nie zagraża życiu pacjenta. Tymczasem leczenie wiąże się z operacją, która może spowodować uciążliwe skutki uboczne m.in. nietrzymanie moczu lub problemy ze wzwodem, dlatego czasami lekarze decydują się wstrzymać z podejmowaniem radykalnych kroków.
Nowoczesną metodą leczenia raka prostaty w zaawansowanym stadium jest terapia hormonalna, a więc doustne podawanie pacjentowi leków, które mają hamować wpływ męskich hormonów płciowych na rozwój komórek rakowych. To pozwala opóźnić postępującą chorobę. W przypadku, gdy ta terapia nie przynosi pożądanych skutków, najczęściej stosuje się chemioterapię paliatywną.
Pozostałych pacjentów, czyli tych, dla których rak może być wyrokiem, kieruje się na leczenie radykalne. Operacja polega na usunięciu gruczołu krokowego. Z założenia ten zabieg chirurgiczny nie powinien negatywnie wpłynąć na sprawność seksualną mężczyzny lub spowodować problemów z nietrzymaniem moczu, zdarzają się jednak przypadki komplikacji spowodowanych operacją. Na szybszy powrót do zdrowia i mniejsze skutki uboczne wpływa forma fizyczna pacjenta - ci szczupli i wysportowani zdecydowanie lepiej przechodzą operację.
Drugą formą radykalnego leczenia jest radioterapia. Komórki nowotworowe niszczone są poprzez promieniowanie jonizujące. Terapia trwa kilka tygodni, a jej efekty widoczne są po paru miesiącach. W przypadku raka prostaty można wykorzystać brachyterapię, czyli radioterapię polegającą na wprowadzeniu igłami do wnętrza guza źródeł promieniotwórczych (usuwane później z organizmu pacjenta). Dzięki temu chora tkanka otrzymuje bardzo wysoką dawkę promieniowania przy jednoczesnym oszczędzeniu tkanek zdrowych.
Zobacz również: