Zbudował protezę z plastikowych butelek. Teraz tworzy podobne dla innych

​Enzo Romero to inżynier, który urodził się tylko z jedną ręką. Zainspirowany Luke Skywalkerem z "Gwiezdnych wojen" postanowił zrobić własną protezę z butelek plastikowych, co kosztowało go zaledwie 800 dolarów.

Enzo Romero
Enzo Romeromateriały prasowe

Enzo Romero urodził się - jak sam mówi - w "świętej dolinie Inków", w Cusco w Peru. Był otoczony dobrymi ludźmi i nigdy nie czuł się dyskryminowany z powodu swojej niepełnosprawności. Nie zmienia to jednak faktu, że Enzo urodził się z jedną ręką i dosłownie wszystkiego - od jazdy na rowerze, po grę w koszykówkę - musiał uczyć się inaczej niż rówieśnicy.

Kiedy Enzo obejrzał "Imperium kontratakuje" i zobaczył Luke'a Skywalkera z protezą L-hand 980, zaczął się zastanawiać, czy nie byłby w stanie samodzielnie takiej zbudować. Plan ambitny, a do jego realizacji potrzebne były odpowiednie wykształcenie, dlatego Enzo przeniósł się do Limy, by studiować mechatronikę i lepiej zrozumieć mechanizmy bioinżynierii.

W wywiadzie "Insiderowi" mówi, że to właśnie wtedy poczuł, że "czegoś" mu brakuje. Ludzie zaczęli się gapić na jego brakującą kończynę - aby uniknąć krępujących spojrzeń, chował koniec prawego rękawa bluzy głęboko w kieszeni, symulując, że ma schowaną tam dłoń. Wtedy już wiedział, że musi zbudować sobie nową rękę. Dzisiaj Romero jest założycielem start-upu LAT Bionics i stypendystą TED 2022. Nie udało się mu stworzyć "czujących" protez, ale przywrócił marzenia o normalności dla wielu Peruwiańczyków. Teraz, kiedy inni widzą jego jasnoniebieską prawą rękę, zbudowaną z przetworzonych plastikowych butelek, patrzą na niego ze zdumieniem, a nie współczuciem. To znacznie zmienia postać rzeczy.

Jego proteza ręki kosztowała 800 dol., co jest znaczą oszczędnością w stosunku do standardowych protez, kosztujących nawet 40 000 dol. Firma Romero - LAT Bionics - właśnie takie "tanie" protezy produkuje i sprzedaje. Do tej pory otrzymało je ponad 20 osób w Peru. Wielu klientów Romero straciło ręce w wypadkach przy pracy, a za nowe kończyny płacą w ratach.

Podstawowy model protezy LAT Bionics kosztuje 800 dol. (ma jeden silnik pozwalający szczypać, przenosić i naciskać), a az bardziej zaawansowany model wyposażony w czujnik elektromiograficzny (EMG), który steruje protezą poprzez drobne ruchy mięśni osoby noszącej protezę, trzeba zapłacić 2500 dol. Każdy z nich jest jednak dużo tańszy od protez sprzedawanych przez większe firmy.

Trzeba pamiętać, że "tanie" protezy LAT Bionics mają swoje ograniczenia. Nie można używać ich do klikania w myszkę czy pisania na komputerze, ale do podstawowych czynności nadają się idealnie.

Wiele osób, które straciło ręce w wypadkach, wraca do pracy dzięki protezom Romero. Grono klientów poszerza się i coraz więcej osób oczekuje bardziej zaawansowanych projektów. Inżynierowie LAT Bionics pracują nad kolejnymi modelami.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas