Latający samochód Samson Switchblade w końcu... będzie latać
Projekt rozwijany mniej więcej od czasów pierwszego iPhone’a w końcu doczekał się wszystkich stosownych pozwoleń, więc może nie tylko wyjechać na drogę, ale i wzbić się w przestworza. Czy to przyszłość naszej komunikacji?
Po 14 latach prac Samson Sky w końcu może odtrąbić sukces, a przynajmniej "urzędowy", bo o komercyjnym zdecydują klienci - firma w końcu doczekała się kompletu pozwoleń od urzędów regulacyjnych, więc jej model Switchblade może nie tylko legalnie jeździć po drogach, ale i latać. Bo jak sugeruje jego nazwa, nawiązująca do noża sprężynowego, rozkładającego się po naciśnięciu przycisku, może on w kilka chwil zmienić się z samochodu w samolot, rozkładając swoje skrzydła i ogon.
I chociaż proces "transformacji" trwa jednak dłużej niż zapowiadane pierwotnie 45 sekund, bo potrzeba na to ok. 3 minut, to zapowiada się spektakularnie - firma obiecuje, że już niebawem zobaczymy to na fizycznym prototypie. Jeśli zaś chodzi o wymiary, to po złożeniu skrzydeł Switchblade bez większych problemów zmieści się w garażu, bo ma wysokość zaledwie 1,5 m i zajmuje powierzchnię 5,1 x 1,8 m, czyli coś jak rodzinny sedan.