Turbulencje w samolocie. 11 pasażerów poszkodowanych

11 pasażerów linii lotniczych Delta Airlines wylądowało we wtorek (29 sierpnia) w szpitalu na skutek poważnych turbulencji samolotu. Te miały miejsce krótko przed lądowaniem, podczas lotu z Mediolanu do Atlanty. Na pokładzie samolotu znajdowały się 154 osoby, w tym 14 członków załogi.

Poważne turbulencje i ranne osoby

11 osób ucierpiało w wyniku turbulencji, które napotkał samolot linii Delta Airlines w trasie z włoskiego Mediolanu do Atlanty w Stanach Zjednoczonych. Znaczące zakłócenia wynikające z burzliwych ruchów powietrza napotkały lot około 40 mil przed lądowaniem w USA. Wśród poszkodowanych są członkowie załogi oraz pasażerowie. Ranne osoby zostały od razu przetransportowane do szpitala.

Linie lotnicze w swoim oświadczeniu poinformowały o sprawnej akcji służb ratunkowych i kontroli granicznej. Procedury odprawiania pasażerów przebiegły sprawnie, a poszkodowani zostali szybko przewiezieni do szpitala, gdzie udzielono im fachowej pomocy medycznej.

Reklama

Dantejskie sceny na pokładzie samolotu

Jeden z pasażerów lotu Delta 175 na pokładzie Airbusa A350 przyznał w wywiadzie dla FOX 5 Atlanta, że na długo zapamięta sceny, które widział podczas lotu. Obrażenia 11 osób wynikały m.in. z uderzeń głowy o wewnętrzny kokpit, w tym ściany. Zdaniem naocznego świadka wydarzeń, pasażerowie widzieli krew i ranne stewardessy.

Choć turbulencje z reguły nie stanowią niebezpieczeństwa dla pasażerów, to jednym ze skutecznych środków zaradczych w takiej sytuacji jest zajęcie miejsca i skorzystanie z pasów. Potężne masy i uskoki powietrza są nieprzewidywalne, a choć z reguły samoloty radzą sobie z nimi dobrze mogą wystąpić sytuacje skrajnie niebezpieczne.

Zobacz: Coraz większe turbulencje

Niebezpieczne turbulencje - winny klimat?

To nie pierwsza sytuacja w tym roku, gdy trudności podczas lotu okazały się tragiczne w skutkach. W marcu jeden z pasażerów lotu z lotniska Dillant-Hopkins w New Hampshire na lotnisko Leesburg Executive w Wirginii (na pokładzie samolotu Bombardier CL30) poniósł śmierć na skutek poważnych turbulencji. Hospitalizacja czekała natomiast na wielu pasażerów Lufthansy z Austin do Frankfurtu. Zdarzenie też miało miejsce w marcu.

Wielu badaczy nie ma wątpliwości, że za zwiększoną częstotliwość występowania skrajnie niebezpiecznych turbulencji odpowiadają zmiany klimatyczne. Ich efekt możemy w ostatnim czasie obserwować w wielu miejscach na Ziemi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy