Zwykłe satelity zyskają wkrótce mocną konkurencję. Tańsze mają być "satelitarne samoloty"

Samolot w roli ziemskiego satelity? Firma Skydweller Aero planuje wykorzystać autonomiczne samoloty zasilane energią słoneczną w roli "pseudo-satelitów". Mają być tańsze i bardziej ekologiczne od tych tradycyjnych na orbitach okołoziemskich.

Samoloty satelitarne zagrożeniem dla tradycyjnych satelitów? Już wkrótce pojawią się na naszym niebie
Samoloty satelitarne zagrożeniem dla tradycyjnych satelitów? Już wkrótce pojawią się na naszym niebiedomena publiczna
zdjęcieSolar Impulse 2 przelatuje nad mostem Golden Gate w San Francisco 23 kwietnia 2016 r. podczas okrążania kuli ziemskiej / zdjęcie: Jean Revillard
zdjęcieSolar Impulse 2 przelatuje nad mostem Golden Gate w San Francisco 23 kwietnia 2016 r. podczas okrążania kuli ziemskiej / zdjęcie: Jean Revillarddomena publiczna

Już niedługo tradycyjne satelity mogą zyskać mocnego konkurenta w postaci "satelitarnych samolotów". Oprócz przelatujących po orbicie okołoziemskiej satelitów nad naszymi głowami będą szybowały autonomiczne samoloty, które będą pełniły taką samą rolę jak obecnie zwykłe satelity. Stanie się tak, jeśli swój pomysł zrealizuje firma Skydweller Aero. Od kilku lat eksperymentuje ona z autonomicznymi samolotami, które są napędzane energią słoneczną.

Samoloty autonomiczne będą mogły utrzymywać się w powietrzu przez wiele lat bez lądowania
Samoloty autonomiczne będą mogły utrzymywać się w powietrzu przez wiele lat bez lądowania123RF/PICSEL

Pierwszą udaną próbę oblecenia Ziemi bez kropli paliwa ma za sobą samolot Solar Impulse 2. Ten cud lotniczej techniki stworzyło dwóch Szwajcarów, odkrywca Bertrand Piccard i inżynier Bertrand Borschberg. W 2016 roku dziwacznie wyglądający samolot o rozpiętości skrzydeł Boeinga 747 i wadze przeciętnego SUV-a obleciał dookoła kulę ziemską. Energię do silników czerpał z ponad 17 tysięcy paneli słonecznych, które były na jego skrzydłach.

W 2019 roku napędzany energią słoneczną samolot Solar Impulse 2 zakupiła firma Skydweller Aero i rozpoczęła własne testy. Inżynierowie firmy postawili sobie jeden cel - usunąć z samolotu pilota i zastąpić go odpowiednio zaprogramowanym komputerem. Samolot wykonał dwanaście bardzo udanych lotów testowych nad południowo-wschodnią Hiszpanią. Okazało się, że bez problemu można go zamienić w latającego drona, którego dyrektor generalny firmy nazwał nawet "pseudosatelitą".

Pseudosatelita to samolot, który utrzymuje się w powietrzu prawie w nieskończoność. Oznacza to 30, 60, 90 dni - może rok nieprzerwanego lotu. Taki samolot może zrobić w zasadzie wszystko, co zwykły satelita. Może służyć jako przekaźnik do telekomunikacji, ale także monitorować katastrofy i zmiany na powierzchni Ziemi
dyrektor generalny Skydwellera, Robert Miller

Starty i lądowania samolotu są jeszcze wykonywane z pomocą pilota, ale to także ma zostać wyeliminowane. Kolejna wersja samolotu nie będzie miała kokpitu. To pozwoli zmniejszyć ciężar samolotu i wydłużenie lotu (najdłuższy lot Solar Impulse 2 trwał niecałe pięć dni).

Tańsze i bardziej ekologiczne od satelitów

Firma Skydweller zapowiada, że pierwsze samoloty mogące pełnić rolę satelitów będą gotowe już w 2023 roku. Facebook i Google już wcześniej robiły próby z samolotami autonomicznymi, ale skończyło się jedynie na przedstawieniu prototypów. 

Tymczasem inżynierowie Skydwellera są pewni, że im się na pewno uda doprowadzić projekt do szczęśliwego końca. Zainteresowanie skrzydlatymi "pseudosatelitami" jest podobno ogromne. Marynarka Wojenna USA już zainwestowała miliony dolarów w projekt Skydwellera. Wojskowi mają nadzieję, że uda im się wykorzystać autonomiczne samoloty do patrolowania akwenów morskich. Mają zastąpić drony, które potrafią utrzymywać się w powietrzu najwyżej przez 30 godzin. Satelitarne samoloty będą mogły także pełnić taką samą rolę jak satelity telekomunikacyjne, czyli umożliwiać teletransmisję sygnałów radiowych i telewizyjnych między naziemnymi stacjami. Będą to robiły taniej niż zwykłe satelity, a także będą bardziej ekologiczne, gdyż ich wyniesienie na dużą wysokość będzie tylko dzięki energii z paneli słonecznych.

Problem ze Słońcem i... samolotami pasażerskimi

Pomysł wykorzystania samolotów autonomicznych jako satelitów natrafił na dwie poważne bariery. Pierwsza jest związana ze Słońcem, gdyż taki samolot wymaga światła słonecznego do zasilania silnika. To może znacznie ograniczyć jego wykorzystanie w niektórych rejonach kuli ziemskiej. Kolejnym wyzwaniem jest stworzenie odpowiednich przepisów, które określą zasady poruszania się takich samolotów w przestrzeni powietrznej zarezerwowanej dla lotnictwa cywilnego. Na niebie może zrobić się naprawdę ciasno, co będzie niebezpieczne dla samolotów pasażerskich. Twórcy projektu wierzą jednak, że uda im się stworzyć sieć satelitarnych samolotów. Tym samym stworzą konkurencję dla satelitów Elona Muska, które są zbyt drogie i oczywiście szkodliwe dla środowiska naturalnego, gdyż na orbitę okołoziemską wynoszą je rakiety spalające paliwo.

Laptop nie tylko dla początkujących graczyInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas