Nadchodzi rewolucyjna szczepionka do walki ze śmiertelnie niebezpieczną superbakterią

Wyjątkowo zaraźliwe superbakterie… termin mrożący krew w żyłach pacjentów i lekarzy, bo jak walczyć z chorobami przez nie wywoływanymi, skoro wykazują niemal całkowitą oporność na większość znanych nam antybiotyków.

Bakterie to bardzo szczwane organizmy, nie dość, że część z nich może się pochwalić pierwotną opornością na antybiotyki, to jeszcze bardzo szybko ewoluują, przystosowując się do nowych warunków i reagując na nie opornością wtórną. Jedną z najbardziej przerażających z tych superbakterii jest Klebsiella pneumoniae, czyli pałeczka zapalenia płuc, swego czasu siejąca postrach jedynie w szpitalach, a teraz - w dużo bardziej śmiercionośnej i trudniejszej do leczenia formie - rozprzestrzenia się po całym świecie i trudno ją powstrzymać.

Reklama

Pałeczka zapalenia płuc jest prawdziwą zmorą szpitali, często atakując pacjentów, którzy znajdują się tam z innych powodów. Może wywołać niektóre rodzaje zapalenia płuc, infekcje układu krwionośnego, zakażenia w obrębie przewodu pokarmowego, kości, stawów lub układu moczowego, przy czym zakażenie tego ostatniego prowadzi czasami do sepsy - u noworodków jest ponadto czynnikiem etiologicznym zapalenia opon mózgowych. Do tego wszystkiego wykształciła oporność na wiele antybiotyków, również tych tzw. ostatniej szansy. 

Jak twierdzi David Rosen, współautor nowych badań: - Pałeczka zapalenia płuc była przez lata problemem jedynie szpitalnym, więc nawet jeśli leczenie było trudne, to jej wpływ na społeczeństwa był nieduży. Teraz zaś obserwujemy szczepy, które są wystarczająco złośliwe, by wywołać śmierć lub poważne choroby nawet u zdrowych ludzi. W ciągu ostatnich 5 lat, oporne na antybiotyki bakterie i te wyjątkowo zaraźliwe łączyły się, tworząc zupełnie nowe superzaraźliwe szczepy. To jest bardzo przerażające.

Na szczęście w opanowaniu sytuacji pomóc może nowa szczepionka, która wykazuje obiecujące rezultaty podczas testów na myszach - to może być o tyle lepsza opcja, że w przypadku trudnych do zabicia bakterii łatwiej jest zapobiegać niż leczyć. Naukowcy z Washington University w St. Louis postawili sobie więc za cel stworzenie odpowiedniej szczepionki, wycelowanej w dwa konkretne szczepy, K1 i K2, które wspólnie odpowiadają za 70% zachorowań wywoływanych tą bakterią. W ramach pierwszych testów szczepionkę podano trzykrotnie (w odstępach dwutygodniowych) grupie 20 myszy, które następnie poddano działaniu K1 i K2.

W grupie placebo przeżyło tylko 20% myszy zainfekowanych K1 i 70% zainfekowanych K2, podczas gdy w zaszczepionej grupie przeżywalność wynosiła odpowiednio 80 i 100%. Mówiąc krótko, szczepionka działa i to bardzo skutecznie, więc już niebawem rozpoczną się jej testy kliniczne, dzięki którym możliwe będzie sprawdzenie jej działania i jak najszybsze podanie ludziom, zanim dojdzie do prawdziwej pandemii.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama