Aye, aye sir! Czyli służba w marynarce
"139 milionów mil kwadratowych mórz i oceanów, 58 milionów mil kwadratowych lądu i całe niebo - witamy w największym miejscu pracy na świecie". Takim hasłem reklamuje się jedna z najpotężniejszych morskich formacji zbrojnych świata - brytyjska Royal Navy.
Mocarstwo dzięki flocie
Obecnie Royal Navy pod względem stanu osobowego (i łącznej wyporności okrętów) ustępuje marynarkom wojennym USA, Rosji czy Chin, których kadry liczone są w setkach tysięcy. Z 32 tys. marynarzy i 6 tys. komandosów z Royal Marines, Brytyjczycy mogą zadowolić się "jedynie" tytułem największej europejskiej zbrojnej formacji morskiej. Choć pamiętajmy, że podczas nowoczesnych działań wojennych liczy się nie ilość, lecz jakość sprzętu i wysoki poziom wyszkolenia żołnierzy. A tego synom Albionu na pewno nie można odmówić.
Do marynarki wstąpić chciałem...
Kluczowy jest też czynnik finansowy i stabilność zatrudnienia. Marynarz może bowiem na wstępie zarobić ok. 13 tys. funtów rocznie, natomiast najniższy stopień oficerski premiowany jest dwukrotnie wyższym wynagrodzeniem. Sumy te oczywiście wzrastają wraz z wysługą lat i pokonywaniem kolejnych stopni w marynarskiej hierarchii. Do tego dochodzi sześć tygodni płatnego urlopu rocznie, stypendia i zwrot kosztów studiów, pełna opieka medyczna, a po zakończeniu służby wysoka emerytura.
Kobiety? Owszem, ale nie wszędzie
Najpierw trzeba przejść kilka etapów rekrutacji, a najważniejsza jest seria testów. Ci, którzy przysypiali na lekcjach matematyki, fizyki, angielskiego lub którym obca jest zdolność tzw. myślenia problemowego, mogą mieć... poważny problem. Jeśli jednak zdolności intelektualne dopiszą, to przed kandydatem pojawia się nowe wyzwanie - egzamin sprawnościowy i badania lekarskie.
Niemniej jednak, gdy młodemu Harry'emu lub Jackowi (swoją drogą "Jack" to określenie marynarza, które pochodzi z czasów - cierpiącego na chorobę morską - Admirała Nelsona) uda się je przejść, wtedy dostaje on konkretną propozycję pracy i rozpoczyna kurs podstawowy w bazie HMS Raleigh w Torpoint lub Britannia Royal Naval College w Dartmouth.
Królewska Marynarka Wojenna otwiera swoje podwoje również dla kobiet. Zamknięte są dla nich jednak klaustrofobiczne wnętrza łodzi podwodnych, a także elitarne zastępy nurków-minerów oraz "zielonych beretów". Oficjalny powód? Aspekty zdrowotne.
Służba (na morzu), nie drużba
A jak wygląda codzienność marynarza po przekroczeniu trapu wiodącego na przykład na pokład lotniskowca? Służba upływa mu głównie na doskonaleniu umiejętności indywidualnych, musztrze oraz przygotowaniach na wypadek sytuacji kryzysowych. Każdy musi przejść przez alarmy antyterrorystyczne (na które szczególny nacisk kładzie się po ataku na amerykański niszczyciel rakietowy USS Cole) czy przeciwpożarowe. W trakcie służby zdarzają się także nietypowe zadania. Na przykład załoga lotniskowca HMS Ark Royal musiała po erupcji islandzkiego wulkanu Eyjafjallajokull w 24 godziny przekształcić jednostkę w prom pasażerski mogący przewieźć 2 tysiące uwięzionych we Francji i Hiszpanii turystów z brytyjskimi paszportami.
"Przyjacielski pokaz siły"
Kiedyś był to wyraz pokojowych intencji, dziś jest to raczej "przyjacielski pokaz siły". Cały ceremoniał jest dopracowany w każdym calu. Dosłownie. Oficer za pomocą specjalnego "cyrkla" odmierza bowiem odległość pomiędzy stopami marynarzy, która musi wynosić równo 12 cali.
Dwie puszki piwa dziennie
Dla marynarzy jednym z najcięższych aspektów służby jest bez wątpienia długotrwała rozłąka z bliskimi. Misje zagraniczne trwają niekiedy i pół roku bez zawijania do portu macierzystego. Każdemu członkowi załogi przysługuje co prawda 20 minut rozmowy przez telefon satelitarny tygodniowo, a na okrętach nie ma problemu z dostępem do internetu, jednak nic nie jest w stanie zastąpić bezpośredniego kontaktu. Kiedyś namiastkę domowej atmosfery zapewniały marynarzom trzymane na okrętach zwierzęta - głównie psy i koty, choć na niektórych jednostkach zdarzały się również... małpy, renifery czy niedźwiedzie. Dziś regulamin tego zabrania.
Zaokrętuj się na pokładzie legendarnego lotniskowca HMS Ark Royal i wraz z marynarzami wyrusz w ich ostatnią, historyczną misję. Oglądaj serial dokumentalny "HMS Ark Royal" na kanale Discovery World. Pierwszy odcinek już w te niedzielę, 24 lipca, o godz. 17.00.