Co tu się stało? Niebezpieczny wypadek na froncie. Czołg przygniótł wóz
Ukraiński kierowca czołgu doprowadził na froncie do niecodziennego wypadku. Podczas walk „przygniótł” sojuszniczy wóz bojowy MaxxPro. Mimo że efekt wygląda poważnie, nie musi oznaczać ciężkich uszkodzeń.
W ferworze walki dochodzi czasem do sytuacji, której nawet najwięksi taktycy nie mogą przewidzieć. Przekonali się o tym ukraińscy żołnierze, którzy uczestniczyli w zaskakującym incydencie. Kierowca jednego z ukraińskich czołgów T-72B3 dosłownie wjechał na maskę sojuszniczego wozu MaxxPro, przekazanego od USA. Efekt? Sami zobaczcie.
Podczas ostrzału wszystko jest możliwe
Co ciekawe dostępny jest film z samego incydentu. Jak twierdzi kanał na Twitterze OSINTdefender, doszło do niego podczas silnych walk niedaleko wsi Wełyka Nowosiłka w obwodzie donieckim.
Na filmie z incydentu widać, jak czołg jadący przed wozem MaxxPro zostaje trafiony rosyjskim dronem kamikadze Lancet. W pewnym momencie cofając się, dosłownie wjeżdża na wóz, z którego zaczęła uciekać załoga. Na pierwszy rzut oka wygląda to, jak standardowy efekt paniki kierowcy, jednak głębsze przyjrzenie się nagraniu dodaje większego kontekstu.
Z nagrania można wywnioskować, że wóz MaxxPro był uszkodzony i T-72B3 go holował. Gdy czołg został trafiony, zaczął cofać, aby uniknąć kolejnego uderzenia i także osłonić pojazd. W pewnym momencie nagrania widać, że MaxxPro utknął na grząskim terenie i załoga T-72 prawdopodobnie chciała pomóc go wyciągnąć, gdy wóz nie mógł sam się poruszać.
Trudno ocenić faktyczny powód, ale ostatecznie kierowca zbyt szybko cofnął czołg i zamiast wypchnąć pojazd, zaczął się po nim "wspinać" tyłem. Ostatecznie go przygniótł, czego dokładnie efekty widzimy na nowym nagraniu.
Idealna reklama M1224 MaxxPro
Taki ciąg wydarzeń można wywnioskować z nagrania, jednak ostatecznie trudno ocenić, na ile wpływ w tej sytuacji miała panika, a jak bardzo niedoszacowanie terenu czy zwykły przypadek. Nie ma też dokładnych informacji jak takie przygniecenie uszkodziło wóz M1224 MaxxPro. Możliwe, że wcale nie jest on trudny do naprawy.
Wśród ukraińskich żołnierzy pojazdy te mają opinię "niemal niezniszczalnych bestii". Ten amerykański wóz opancerzony ma chronić m.in. przed minami czy trafieniami z moździerza. Wszystko za sprawą pancerza ze "specjalnej" mieszanki stali, ceramiki i materiałów kompozytowych.
Przygniecenie przez 45-tonowego T-72B3, chyba jednak nie było przewidziane przez producenta. Widać na nagraniu, że czołg mocno wbił w ziemię przód wozu. Jednak swobodne poruszanie się Ukraińców przy miejscu wypadku wskazuje, że mogą już zabrać maszyny do bazy i przeprowadzić konieczne naprawy. Możliwe, że za jakiś czas poobijany MaxProo wróci na linię frontu, jakby nic się nie stało.