Do czego służą rosyjskie atomówki?
Aż 10 proc. energii używanej przez USA produkowane jest dzięki materiałom rozszczepialnym pochodzącym ze starej broni atomowej. Także z rosyjskiej.
Czy przedłużą porozumienie?
Z danych Nuclear Enegry Institution wynika, że aż 45 proc. paliwa używanego przez amerykańską energetykę atomową pochodzi ze starej rosyjskiej broni, a 5 proc. - z broni amerykańskiej.
Odkupowanie od Rosjan materiału rozszczepialnego z jednej strony zapobiega jego trafieniu w niepowołane ręce, a z drugiej - zapewnia energię amerykańskim miastom. Umowa zawarta po zakończeniu zimnej wojny pomiędzy USA i ZSRR wygasa w 2013 roku. Nic zatem dziwnego, że amerykański przemysł energetyczny jest zaniepokojony zbliżającym się terminem i ma nadzieję, że oba państwa przedłużą porozumienie o redukcji arsenałów jądrowych. Jeśli tak się stanie, to zredukowana zostanie liczba głowic i wyrzutni, a wówczas można będzie negocjować likwidację samych głowic i zakupy paliwa.
Jeśli nie, będzie drożej
Obecnie USA mają około 2200 głowic jądrowych, a Rosja około 2800.
Oczywiście, jeśli do porozumienia nie dojdzie, amerykańskie elektrownie atomowe nie zostaną zamknięte. Będą musiały kupować paliwo na rynku, co z pewnością będzie znacznie droższe, chociażby dlatego, że wzbogacenie surowego uranu jest znacznie droższe niż przystosowanie materiału z broni jądrowej do roli paliwa w reaktorach.
Na amerykańsko-rosyjskiej umowie zyskują też reaktory, które nie mają dostępu do uranu z broni jądrowej, bowiem pojawienie się dodatkowego źródła paliwa, a zatem zwiększenie podaży tego towaru, skutkuje spadkiem cen na całym rynku.
Mariusz Błoński