Izraelscy żołnierze używają średniowiecznych machin oblężniczych do ostrzału Libanu
Żołnierze z Izraela, zaskakują świat swoją nietypową taktyką. Mimo tego, że armia izraelska dysponuje bardzo nowoczesnym sprzętem, to zaczęła używać średniowiecznych trebuszy i łuków do ostrzału celów w Libanie. Jaki sens ma powrót do metod walki sprzed tysiąca lat? I czy taka broń jest w ogóle skuteczna?
W sieci pojawiły się dwa filmy ukazujące izraelskich żołnierzy podczas korzystania z bardzo nietypowej broni. Wiele osób nawet uznało, że zostały wygenerowane przez AI, bo po co tak dobrze uzbrojonej i nowoczesnej armii broń, która była hitem oblężeń, ale 1000 lat temu?
Średniowieczna broń wraca na pole walki
Okazało się, że filmiki są prawdziwe. Izraelscy żołnierze z rezerwowej Brygady Karmeli naprawdę wykorzystują niemal czterometrowy drewniany trebusz, który zmyślnie umieścili na czterokołowej przyczepie samochodowej dla łatwiejszego przemieszczania. Jak widać, nawet technologia rozwijana przez całe średniowiecze może wciąż być ulepszona. Sześciu "wykwalifikowanych inżynierów", którzy obsługują machinę oblężniczą, strzela ognistymi pociskami przez mur na granicy z Libanem. Ich celem jest wywołanie pożaru po drugiej stronie. Operatorzy zadbali także o zabezpieczenia, gdyż jeden z nich dzierży w dłoniach gaśnicę.
Inne wideo z Izraela pokazuje, że w IDF jest więcej pasjonatów średniowiecznej sztuki wojskowej. Jeden z żołnierzy do strzału przez ponad 9-metrowy mur używa łuku. Strzela z niego płonącymi strzałami zupełnie jakby oblegał właśnie drewniany gród. W średniowieczu jednak, do takich celów strzelano całą salwą. Pojedynczymi strzałami raczej niezbyt łatwo wywołać poważniejszy pożar.
Według izraelskiego publicznego nadawcy Kan wykorzystanie średniowiecznej broni nie jest powszechną praktyką w ichniejszej armii. Ma to być jedynie oddolna inicjatywa niewielkiej grupy rezerwistów stacjonujących na granicy z Libanem. Armia izraelska w żaden sposób nie odniosła się do zdobywających popularność filmów. Według portalu Ynet część oficerów nie pochwala wykorzystywania przestarzałej broni.
Po co żołnierze używają tak nietypowej broni?
Możliwe, że zastosowanie trebusza i łuków ma pewien sens. Rezerwiści najpewniej nie chcą używać moździerzy, lub innego rodzaju współczesnej artylerii, gdyż jej użycie niesie za sobą większe ryzyko strat w ludności cywilnej. Mogłoby to sprowokować przeciwników do odwetu – tego typu sytuacje miały już wielokrotnie miejsce w przeszłości. Wygląda na to, że żołnierze po prostu dbają o swoje życie i zdrowie i nie chcą niepotrzebnie ryzykować - stąd ciekawy dobór broni.
Żołnierze chcą wywołać pożar, gdyż gęsta roślinność po drugiej stronie muru jest doskonałym schronieniem dla żołnierzy wroga. Spalenie krzewów i traw ma ułatwić rozpoznanie i identyfikację przeciwników i odebrać im atut w postaci możliwości niepostrzeżonego zbliżenia się do granicy.
Trebusze wyszły z użycia 503 lata temu
Pierwsze wzmianki o wykorzystaniu prostych trebuszy napędzanych siłą ludzkich mięśni pochodzą z Chin z okresu IV wieku p.n.e. Były wtedy stosowane głównie do rozbijania formacji wojsk przeciwnika i osłabiania ich morale. Trebusz był jednak od tego czasu mocno rozwijany i stał się wkrótce jedną z najpopularniejszych machin oblężniczych.
W średniowieczu trebusze stały się podstawową machiną oblężniczą, powszechnie używaną w Europie i na Bliskim Wschodzie. Ich konstrukcja wykorzystująca przeciwwagę pozwalała na dość precyzyjne wyrzucanie ciężkich pocisków na duże odległości bez użycia dużej siły operatorów. Czyniło je to idealnym narzędziem do niszczenia murów obronnych i budynków wewnątrz oblężonych miast.
Ostatni raz, trebusze wykorzystali najprawdopodobniej Hiszpanie pod dowództwem Hernána Cortésa. Miało to miejsce w 1521 roku podczas oblężenia stolicy państwa Azteków - Tenochtitlan. Później prym całkowicie przejęła już artyleria wykorzystująca czarny proch.
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!