Izraelskie moździerze Crossbow i tajemniczy klient z Europy. Kto to?
Elbit Systems ogłosiło, że w ramach umowy o wartości 53 mln dolarów dostarczy systemy moździerzowe Crossbow do chcącego zachować anonimowość europejskiego kraju. Co potrafi to wyposażenie i do kogo może trafić?
Elbit Systems jest jednym z największych producentów elektroniki obronnej i robotów bezzałogowych, o którym jakiś czas temu zrobiło się naprawdę głośno za sprawą autonomicznych dronów-kamikadze o nazwie Lanius, zaprojektowanych do samodzielnego przeszukiwania budynków i identyfikacji wrogów na polu bitwy. Jakby tego było mało, zostały one zaprojektowane z myślą o działaniu w grupach i lataniu na pokładzie większego drona-matki, a ładunek o masie zaledwie 150 gramów oznacza, że są przeznaczone do likwidowania żywych celów.
To jednak nie wszystko, co izraelski producent ma do zaoferowania, bo jesienią ubiegłego roku na wystawie DSEI w Londynie zaprezentował również autonomiczny moduł wieżowy o nazwie Crossbow, uzbrojony w 120 mm moździerz z lufą o długości 3 m. Do tej pory nie było o nim zbyt głośno, ale to się właśnie zmieniło, bo producent poinformował o podpisaniu pierwszej umowy na zakup tego systemu.
Tajemniczy klient z Europy
Co ciekawe, poznaliśmy jej wartość (53 mln USD) i długość obowiązywania (6 lat), ale nie poznaliśmy kontrahenta. Wiadomo jedynie, że jest europejskim użytkownikiem kołowego transportera opancerzonego Pandur 6×6 firmy General Dynamics European Land Systems (GDELS), która zajmie się montażem modułu wieżowego. To austriacka jednostka, produkowana w zakładach Steyr-Daimler-Puch A.G., która znajduje się na wyposażeniu Austrii, Stanów Zjednoczonych, Belgii, Kuwejtu, Gabonu, Słowenii, Czech i Portugalii, co oznacza, że lista potencjalnych nabywców Crossbow jest dość ograniczona i według plotek jest to najpewniej sam Wiedeń, który złożył niedawno zamówienie na dodatkowe 225 sztuk Pandur Evolution.
Warto tu jednak dodać, że firmy Steyr-Diamler-Puch A.G. i Huta Stalowa Wola opracowały polską wersję transportera Pandur, oznaczoną HSW Pandur 6x6, w której wydłużono kadłub, wprowadzono układ pędników wodnych oraz przekonstruowano układ chłodzenia silnika, ale nie została ona ostatecznie wprowadzona do uzbrojenia Wojska Polskiego. To zresztą tylko jedna z wielu wersji tego wozu, bo opracowano ich naprawdę wiele, różniących się uzbrojeniem i liczbą przewożonych żołnierzy.
Co potrafi Crossbow?
Podstawową jest transporter nieuzbrojony przewożący dziesięciu żołnierzy (dowódcę, kierowcę i ośmioosobowy desant), z gniazdami w bocznych ścianach kadłuba umożliwiających prowadzenie ostrzału z broni strzeleckiej z wnętrza wozu. Na życzenie odbiorcy producent montuje jednak na wozie uzbrojenie, jak armata czołgowa Kenerga kal. 90 mm, moździerz kal. 81 mm czy armata automatyczna Mk 30 kal. 30 mm, a już niedługo także bezzałogowy system wieżowy Crossbow.
Zapewnia on lepszą ochronę i przeżywalność operatorom moździerzy, charakteryzując się krótkim cyklem od czujnika do strzelca. Jest zdolny do wystrzelenia pierwszego naboju w czasie krótszym niż 30 sekund, osiąga maksymalną szybkostrzelność dziesięciu strzałów na minutę.
Co więcej, może wykorzystywać różne rodzaje amunicji NATO 120 mm, w tym amunicję moździerzową kierowaną Iron Sting, o efektywnym zasięgu do 10 kilometrów. Jego wieża umożliwia prowadzenie ognia w zakresie 360°, również w ruchu, a także jednoczesne rażenie celu przez kilka wystrzelonych pocisków lecących różnymi trajektoriami.