Kolonia karna "Polarny Wilk". To tu zmarł Aleksiej Nawalny

Przed chwilą dotarły do nas tragiczne wieści z Kolonii karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Rosyjscy urzędnicy poinformowali o śmierci rosyjskiego opozycjonisty, Aleksieja Nawalnego, który przebywał tam od grudnia 2023 roku.

Przed chwilą dotarły do nas tragiczne wieści z Kolonii karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Rosyjscy urzędnicy poinformowali o śmierci rosyjskiego opozycjonisty, Aleksieja Nawalnego, który przebywał tam od grudnia 2023 roku.
Więźniowe podczas pracy w jednej z rosyjskich kolonii karnych /Jurij Tutow/PhotoXpress /East News

Pod koniec grudnia ubiegłego roku dowiedzieliśmy się, że Aleksiej Nawalny został przeniesiony do Kolonii karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, nie bez przyczyny nazywanej "Polarnym Wilkiem". Trafił tam po 19 dniach spędzonych w transporcie, ale kiedy jego prawnikowi po długich staraniach udało się w końcu z nim spotkać, poinformował, że opozycjonista jest w dobrej formie.

Wkrótce zaczęły jednak pojawiać się informacje niezależnych mediów i organizacji zaangażowanych w walkę o prawa człowieka, że stan zdrowia Nawalnego się pogarsza. 14 lutego miał też trafić do karceru po raz 27. podczas swojej odsiadki i wygląda na to, że mogła to być bezpośrednia przyczyna jego zgonu. Należy bowiem pamiętać, że wspomniana kolonia karna uchodzi za jeden z najcięższych zakładów karnych w Rosji. 

Reklama

W IK-3, bo pod taką nazwą funkcjonuje placówka, przebywa ok. 1000 najbardziej niebezpiecznych rosyjskich więźniów. Najczęściej są to seryjni mordercy, gwałciciele, pedofile, recydywiści i inni skazani za najpoważniejsze przestępstwa z wyrokami powyżej 20 lat. Czasem jednak trafiają tu również szczególnie niewygodni dla Kremla opozycjoniści, jak właśnie Aleksiej Nawalny.

Wilk Polarny to najcięższy zakład karny w Rosji

To więzienie o zaostrzonym rygorze położone ok. 1900 km na północny wschód od Moskwy i 60 km na północ od koła podbiegunowego, założone w latach 60. XX wieku jako część sowieckiego systemu obozów pracy przymusowej GUŁAG. Słynie ono jednak nie tylko z arktycznych warunków, ale i wymyślnych tortur, którym poddawani są więźniowie.

Jak można się dowiedzieć z opowieści osadzonych, którym udało się z nich wydostać, mowa o temperaturach sięgających zimą - 45 stopni Celsjusza, ekstremalnie trudnych do zniesienia nawet przy odpowiednich ubraniach. Tymczasem władze tej kolonii nieustannie torturują więźniów, wystawiając ich na działanie tego mrozu ubranych w lekką odzież.

Jak opowiadała cytowana przez Radio Wolna Europa działaczka na rzecz praw więźniów Olga Romanowa, odnosząc się do zeznań mężczyzny zwolnionego z tego miejsca w 2018 roku, osadzeni zmuszeni są do spędzania na tym mrozie 30-40 minut, a każda próba zapewnienia sobie choćby odrobiny ciepła, np. przez pocieranie rąk, jest surowo karana.

Zmienia się pora roku, zmieniają się tortury

Jak? Wodą z armatki wodnej, co przy tak niskich temperaturach musi kończyć się odmrożeniami i poważnymi chorobami. Co więcej, były osadzony przekonuje, że wiosna wcale nie przynosi otuchy, ale kolejne tortury w postaci chmary much i kąsających komarów, a zasady się nie zmieniają - poruszy się jedna osoba, wszyscy więźniowie są polewani wodą, co przyciąga jeszcze więcej owadów. 

To jednak nie wszystko, bo jak wiemy z opisów więźniów przebywających w tej, a także innych rosyjskich koloniach "polarnych", na porządku dzienny są też bicie, poniżanie, groźby gwałtów, rażenie prądem, przetrzymywanie w zimnej celi nago lub w mokrym ubraniu czy zamykanie w małej żelaznej skrzyni w pozycji embrionalnej wymuszającej załatwianie potrzeb fizjologicznych pod siebie.

Kolonie karne w Rosji. Dlaczego nadal istnieją

Rosja do tej pory stosuje kolonie karne, gdzie więźniowie przymuszani są do pracy. Co prawda odpłatnej, ale po zaniżonych stawkach. Panujące tam warunki są często bardzo złe. Jest tam zimno, brudno, a osadzeni często przebywają w nieodpowiednio przystosowanych do tego celu pomieszczeniach. 

Kolonie karne w Rosji podzielone są na cztery typy, które różnią się uciążliwością rygoru. Najłagodniejsze to tak zwane kolonie-osady, gdzie osadzeni mogą dosyć swobodnie przemieszczać się po terytorium i nawet spotykać z rodziną. Wybrane zakłady mają jednak zaostrzone zasady i tam obowiązuje wiele restrykcji.

Większość zakładów stworzono w czasach stalinowskich i choć kilkukrotnie podejmowano próby związane z wprowadzeniem zmian w koloniach, niewiele z tego wyszło. Co jakiś czas pojawiają się nowe raporty związane z naruszaniem praw człowieka w tych miejscach. Dotyczy to również tortur i działań służby więziennej.

Szacuje się, że Rosja ma jeden z najwyższych wskaźników więźniów przypadających na liczbę mieszkańców na całym świecie. Obecnie w więzieniach przebywa tam kilkaset tysięcy osób. Ponadto w styczniu 2024 r. Kreml zdecydował, że wybuduje nawet 24 nowe kolonie karne na okupowanych terenach Ukrainy. Kolonie karne w Rosji nadal istnieją, bo jest to jeden ze sposobów na kontrolowanie społeczeństwa. Często osadza się tam więźniów politycznych i jest to znak Kremla ostrzegający innych obywateli przed ewentualnymi konsekwencjami sprzeciwu wobec władzy. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Aleksiej Nawalny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy