Kuwejt w końcu odebrał Caracale
Pierwsze z zamówionych 30 śmigłowców wielozadaniowych zostało odebranych przez Kuwejt. Śmigłowce odebrał szef kuwejckiego sztabu generalnego generał broni Khaled Saleh Al-Sabah w bazie lotniczej Ali Al Salem.
Zgodnie z oświadczeniem, jakie wydali Kuwejtczycy, wyprodukowane we Francji wielozadaniowe śmigłowce będą wykorzystywane głównie do operacji poszukiwawczo-ratowniczych, ewakuacji i dostarczania pomocy do obszarów dotkniętych katastrofą.
Początkowe problemy
W lutym 2020 roku Ministerstwo Obrony Kuwejtu poinformowało, że odmówiło odbioru zamówionych śmigłowców. Decyzja zapadła po wykryciu niesprecyzowanych początkowo wad technicznych w dwóch już odebranych egzemplarzach. Jednocześnie poinformowano o powołaniu specjalnego komitetu technicznego, która ma na celu określenie przyczyn i usunięcie wykrytych wad, co pozwoli na wznowienie dostaw.
Nieoficjalnie mówiło się, że problem miał dotyczyć silników turbowałowych Turboméca Makila 2A1. Teraz kuwejckie i francuskie źródła mówią o problemach z sygnaturą cieplną wydechów i problemach podczas pracy w wysokich temperaturach.
Problem został wyeliminowany i Francuzi wznowili dostawy nowych maszyn.
Kuwejt zamówił 30 sztuk za 4,3 mld zł (1 mld euro).
Dlaczego Kuwejt taniej?
Nim pojawią się zarzuty, że Polska miała przepłacić za śmigłowce, należy wyjaśnić dlaczego Kuwejt zapłacił za 30 sztuk 4,3 mld zł., a Polska miała zapłacić aż 13,3 mld zł. (w tym VAT, który wróciłby do budżetu) za 50 sztuk?
Cena za polskie śmigłowce to około 60 proc. wartości kontraktu netto, pozostała część kontraktu to pakiet logistyczny i szkoleniowy, który obejmował wyposażenie baz wojskowych (dedykowane do typu wyposażenie), szkolenie techników, załóg (w tym koszt dwóch symulatorów lotu), ulokowanie w Polsce centrum serwisowego, zapas części zamiennych na 30 lat itd.
Kuwejtczycy tego wszystkiego nie potrzebowali w tak rozbudowanym stopniu. Od lat bowiem używają francuskich śmigłowców. Na wyposażeniu Sił Powietrznych Kuwejtu znajduje się 11 śmigłowców SA330 Puma i AS332 Super Puma, a także 14 SA342 Gazelle.
Przez co znacznie obniżony jest koszt wprowadzenia nowego typu - nie jest potrzebne nowe wyposażenie lotniskowe, szkolenie na nowy typ jest tańsze, a przede wszystkim żołnierze są już zaznajomieni z podobnym sprzętem.
W dodatku, co często jest pomijane, większość polskiego zamówienia stanowiły maszyny specjalistyczne: SAR, ASW i SOF, które kosztują trzy-czterokrotnie więcej za sztukę, niż wersje transportowe, które kupił Kuwejt.