Milowy krok dla Polski w kierunku obrony przeciwlotniczej

Szef MON Mariusz Błaszczak zatwierdził umowę na dostawę elementów systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew, wartego 60 mld złotych. Pierwsze baterie, które zostaną dostarczone, składają się z wyrzutni pocisków, radarów i wozów dowodzenia.

Narew ma uzupełnić system Wisła, jako niższy poziom OPL
Narew ma uzupełnić system Wisła, jako niższy poziom OPL 123RF/PICSEL

System obrony powietrznej krótkiego zasięgu

W ramach podpisanej umowy dostarczone zostaną dwie jednostki ogniowe. Pierwsza ma znaleźć się na wyposażeniu polskiego wojska we wrześniu br., a druga na przełomie 2022 i 2023 roku. Umowa przewiduje też szkolenia, zabezpieczenie logistyczne oraz wsparcie w eksploatacji sprzętu wojskowego.

Jako uzbrojenie wybrano pociski CAMM, produkowane przez brytyjski oddział europejskiej grupy MBDA, które mają zostać zintegrowane z polskimi komponentami systemu. W skład jednostki ogniowej wejdzie mobilna stacja radiolokacyjna Soła, urządzenia kierowania uzbrojeniem polskiej produkcji, pojazdy transportowo-załadowcze, trzy wyrzutnie iLauncher oraz liczba pocisków CAMM, która ma zapewnić wymagane przez Siły Zbrojne RP zdolności operacyjne.

Narew ma być częścią zintegrowanego systemu obrony powietrznej, który znajduje się pomiędzy zestawami średniego zasięgu Patriot, a wyrzutniami krótkiego zasięgu, takimi jak wyrzutnie Poprad czy zestawy artyleryjsko-rakietowe Pilica.

Ministerstwo Obrony twierdzi, że powyższe ukompletowanie, nie stanowi wprawdzie docelowej konfiguracji jednostki ogniowej systemu Narew, pozwoli jednak w szybkim czasie dokonać rewolucyjnej zmiany w obronie polskiej przestrzeni powietrznej. Będzie to możliwe dzięki wykorzystaniu systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu, pozwalających na zwalczania wielu celów jednocześnie.

Stronami umowy są Skarb Państwa, reprezentowany przez Agencję Uzbrojenia oraz Konsorcjum PGZ-Narew. Jest to największa realizowana przez PGZ umowa oraz najkosztowniejszy po wojnie jednostkowy program obronny.

Program Narew zakłada dostawę 23 przeciwlotniczych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu, oraz co ważne, transfer technologii do polskiego przemysłu, których rodzime zakłady nie mają.

We wrześniu 2021 roku podpisano umowę ramową pomiędzy MON a Polską Grupą Zbrojeniową, która jest liderem konsorcjum skupiającego również prywatne firmy. W listopadzie 2021 Polska i Wielka Brytania wyraziły wolę współpracy przy programie, a Inspektorat Uzbrojenia wydał rekomendację w której sugerował uzbroić Narew w pociski CAMM.

Narew jest niezwykle potrzebna, aby zapewnić ochronę bateriom Patriot, zgrupowaniom wojsk, polowym składom materiałów bojowych i sprzętu w tzw. strefie rażenia atakujących samolotów, śmigłowców i bojowych dronów nieprzyjaciela.

Wojna w Ukrainie
przyspieszyła pozyskanie systemów i pokazała jak ważna jest szczelna, wielowarstwowa, zintegrowana obrona powietrzna, w której swoją rolę do odegrania mają mobilne i trudne do zniszczenia taktyczne rakiety krótkiego zasięgu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas