Niemy krzyk ofiar... cz. I
Według dokumentów, które przechowywane są przez Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Łodzi oraz informacji okolicznych mieszkańców, na terenie poligonu wojskowego Łódź-Brus Niemcy rozstrzeliwali mieszkańców Łodzi w okresie II wojny światowej, zaś po wojnie funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa mordowali członków ruchu oporu przeciwko władzy komunistycznej w Polsce.
Celem jaki postawiono przed ekipą badawczą było odnalezienie mogił ukrytych na poligonie.
Mogiła rozstrzelanego kapitana
W badaniach dotyczących czasów powojennych szczególny nacisk położono na odnalezienie mogiły rozstrzelanego, i najpewniej, pochowanego na poligonie kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca". Odnalezienie miejsca rozstrzelania i ukrycia zwłok twórcy Konspiracyjnego Wojska Polskiego i jego najbliższych towarzyszy broni wydawało się sprawą o tyle prostą, że wśród materiałów przechowywanych w IPN w Łodzi, znajduje się protokół z przesłuchania prokuratora Henryka Szweda, który z racji pełnionej funkcji był świadkiem tego zdarzenia w dniu 19 II 1947 r. Jego podpis widnieje na protokole wykonania kary śmierci na "Warszycu"...
W poszukiwaniu mogił osób rozstrzelanych przez Niemców w okresie II wojny światowej, kierowano się z kolei przypadkowym odnalezieniem, w 1965 r., masowej mogiły. Identyfikacja miejsca tego odkrycia, była, w zasadzie, niemożliwa gdyż w materiałach archiwalnych IPN nie ma żadnej dokumentacji jego dotyczącej, poza nielicznymi wycinkami prasowymi.
Niemal cały obszar poligonu porośnięty jest bujną roślinnością z przewagą gęstych krzewów i stosunkowo młodego lasu, co także utrudniało prowadzenie prac archeologicznych. Poszukiwania mogił prowadzone były trzema metodami: wykonywaniem odwiertów za pomocą świdra strzemiączkowego, eksplorowaniem sondażowych wykopów archeologicznych oraz metodą szerokopłaszczyznową z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu mechanicznego.
Ze względu na specyfikę terenu badań, niemożliwe było przeprowadzenie wyprzedzających badań nieinwazyjnych, np. za pomocą georadaru czy metody elektrooporowej. Nieprzydatny okazał się także wykrywacz metali.
Szczątki 42 mężczyzn - pierwszy etap prac
Szczególnie interesujący okazał się wykop XI, w którym odnaleziono masową mogiłę, oznaczoną jako grób 1, zawierającą szczątki 42 mężczyzn oraz bardzo bogaty i interesujący zespół ruchomych zabytków archeologicznych - głównie przedmiotów codziennego użytku ale także kosztowności. Wyekshumowane szczątki ludzkie znajdowały się w stanie prawie całkowitego zeszkieletowania.
Na kościach zachowały się pozostałości po nie rozłożonych do końca tkankach miękkich oraz odzieży, w postaci czarnej, mazistej substancji. Dobrze zachowały się skórzane elementy ubrań - buty i paski oraz fragmenty tkanin, zwłaszcza odzieży wierzchniej typu kurtka bądź płaszcz a nawet krawaty. Wszystkie rozpoznane pozostałości odzieży wskazują, że ofiary egzekucji były cywilami, a rodzaj ubrań oraz nałożone na niektóre buty półkalosze sugerują przejściową porę roku aresztowania.
Płeć 38 z zamordowanych określono jako męską, 2 jako prawdopodobnie męską - pewną ocenę uniemożliwił zły stan zachowania szkieletów. Wiek zmarłych mieści się w granicach 20-55 lat.
Strzał w tył głowy
W obrębie jam czaszek nie znaleziono ani jednego pocisku z broni palnej, z której zadano postrzały. Wskazuje to, że w czasie egzekucji użyto broni o dużej energii kinetycznej pocisku, powodującej urazy o charakterze przestrzałów a jednocześnie sugeruje, iż egzekucji dokonano poza obrębem dołu, w którym zakopano zwłoki (wskazuje na to także regularny układ większości szkieletów, przemawiający za ich donoszeniem do odkrytego grobu z miejsca rozstrzelania).
Ponadprzeciętna wysokość ciała zamordowanych oraz powszechnie zaobserwowane ślady leczniczych zabiegów stomatologicznych przemawiają za tym, iż ofiary reprezentują wyższe warstwy społeczne - mogą być reprezentantami przedwojennej inteligencji łódzkiej.
Dwie osoby zidentyfikowano na podstawie odkrytych w jamie grobowej biletów okresowych. Na pierwszym ze wspomnianych dokumentów odczytano napis: "Bilet kwartalny No 28062, ważny od 1 lipca do 30 września 1939 R., Stanisław Sapociński, KORESP. PISM. Bilet służy wyłącznie dla osoby na nim wymienionej i winien być ukazywany na żądanie obsługi pociągu i kontroli. WZÓR 23041". Na drugim bilecie widniał napis: "Szulc Henryk, Radny Miejski, Dyrektor, nr 3917, rok wyst. 1939, wzór 23041".
Kolejnych dwóch identyfikacji dokonano dzięki odkrytym w grobie obrączkom ślubnym, na których odczytano wygrawerowane sygnatury. Dzięki informacji w prasie, obrączkę z napisem "J. K. 10/VIII 30 r." rozpoznał syn Władysława Krzemińskiego - Tadeusz. W przypadku obrączki z sygnaturą "Kira 28/IX 28 r." identyfikacji tożsamości zmarłego dokonała córka Tomasza Wilkońskiego - Jolanta Karolina Wilkońska. Badania nad ustaleniem tożsamości pozostałych osób pochowanych w grobie 1 są wciąż prowadzone.
Czas egzekucji
Podjęto także próbę zidentyfikowania broni, której używali oprawcy w czasie egzekucji. Najwięcej informacji na ten temat dostarczają ślady postrzałów na czaszkach ofiar. Średnica otworów wylotowych waha się między 8 a 11 mm, jednakże są to wartości dla ośmiu przypadków, w których dokonanie pomiarów było możliwe. Z reguły otwór wlotowy ściśle odpowiada kalibrowi pocisku, który go wybił. W przypadku badanej grupy otwory o największych średnicach wykazywały ślady zniszczenia brzegów, dlatego należy wykluczyć możliwość wykorzystania do zabójstwa broni o kalibrze 11 czy 10 mm.
Przewaga 9 mm otworów wlotowych wśród dobrze zachowanych śladów postrzału zdecydowanie wskazuje na pistolety Luger P.08 lub Walther P.38 jako narzędzia zbrodni. Uwagę zwraca również otwór wlotowy o średnicy 8 mm. Jest to najprawdopodobniej ślad postrzału z broni krótkiej na nabój 7,65 ×17 Browning (m.in. Walther PP, PPK. Trzeba jednak pamiętać, że kaliber 8 mm miały wszystkie karabiny systemu Mausera używane przez armię niemiecką do roku 1945).
Gdzie jest grób "Warszyca"?
Dodatkowo, na terenie wskazanym bezpośrednio przez świadka zbrodni jak i w najbliższym otoczeniu, założono sondażowe wykopy archeologiczne. Wykopy lokalizowano tak, aby przebadać jak największą powierzchnię stanowiska, jednak niekiedy ich wymiary i rozmieszczenie należało dostosowywać do istniejącej szaty roślinnej. W związku z brakiem pozytywnych wyników weryfikacji zeznań Henryka Szweda, zdecydowano się na odhumusowanie terenu badań za pomocą sprzętu mechanicznego i prowadzenie badań szerokopłaszczyznowych.
Odsłonięto powierzchnię 90 × 50 m, na której prowadzono obserwację w ramach siatki arowej. Niestety, poszukiwania grobu "Warszyca" w tym rejonie zakończyły się niepowodzeniem.
Wyznaczono tu 11 wykopów archeologicznych. Na omawianym terenie, w wykopie XXII, natrafiono na mogiłę, oznaczoną jako grób 2, zawierającą szczątki 4 osób w stanie całkowitego zeszkieletowania. Poza nimi, w jamie, zachowały się pozostałości odzieży w postaci fragmentów tkanin (w tym grubszej tkaniny kurtki bądź płaszcza), skórzane paski od spodni oraz obuwie: oficerki wojskowe, cywilne półbuty i buty z drewnianymi podeszwami wrzucone luzem do jamy grobowej.
Wszystkie szkielety pochodziły od dorosłych mężczyzn w wieku między 20 a 50 lat. Czaszki trzech osobników nosiły czytelne ślady ran postrzałowych w postaci otworów wlotowych, umiejscowionych z tyłu głowy. W przypadku jednej z czaszek dowodem rany postrzałowej głowy jest znaleziony w jej jamie fragment pocisku z broni strzeleckiej. Brak rozpoznanego otworu wlotowego postrzału może wynikać zarówno z niekompletnie zachowanej czaszki, jak i lokalizacji wlotu pocisku poniżej potylicy (postrzału w kark), za czym z kolei przemawiają uszkodzenia I i II kręgu szyjnego. Wszystkie czaszki wykazują wielokrotne złamania kości, zarówno w obrębie części mózgowej, jak i twarzowej, spowodowane ranami postrzałowymi.
Opisane urazy pozwalają stwierdzić, iż przyczyną śmierci były obrażenia ośrodkowego układu nerwowego wynikłe w następstwie postrzałów z broni palnej, a regularna lokalizacja otworów wlotowych na czaszce wskazuje na systematycznie dokonaną egzekucję. To drugie spostrzeżenie może stanowić argument przeciwko uznaniu znalezionych przy trzech szkieletach pocisków karabinowych za ślady po postrzałach innych okolic ciała. Zmierzona średnica otworów wlotowych nie wykazujących pośmiertnej erozji brzegów wynosi 9-10 mm.
Zdobyczny egzemplarz
Podobnie jak w przypadku grobu 1, podjęto działania zmierzające do ustalenia typu broni, która posłużyła do egzekucji. Ponieważ otwory wlotowe na czaszkach mają brzegi dobrze zachowane a ich średnica waha się między 9 a 10 mm, z dużym prawdopodobieństwem możemy wskazać pistolet strzelający nabojami 9 ×19 mm jako narzędzie zbrodni. Pistolety takie nie znajdowały się w oficjalnym uzbrojeniu Armii Czerwonej ani LWP, a były przepisową bronią krótką Wehrmachtu, jak też armii brytyjskiej (Browning HP) czy wojska II RP (Vis). Sądzić więc należy, że użyty przy egzekucji pistolet był egzemplarzem zdobycznym, najprawdopodobniej produkcji niemieckiej.
Niemieckie pistolety cieszyły się ogromnym powodzeniem wśród żołnierzy radzieckich i polskich ze względu na doskonałą jakość oraz prestiż związany z posiadaniem broni bardzo przewyższającej konstrukcje radzieckie. Jako "głównych podejrzanych" wskazać można więc pistolety Luger P.08 oraz Walther P.38. Innymi prawdopodobnymi modelami są Mauser M1896 , P35(b) i P35(p), czyli odpowiednio Browning HP i Vis produkcji okupacyjnej. W istocie niemożliwe jest obecnie ustalenie z całą pewnością, jaką bronią dokonano zbrodni, ponieważ dziewięciomilimetrowa średnica lufy była jedną z bardziej popularnych wśród konstrukcji europejskich.
Groby na strzelnicy
Na kościach zachowały się jednak pozostałości po nie rozłożonych do końca tkankach miękkich oraz odzieży w postaci brunatnej, mazistej substancji, a w przypadku części czaszek także fragmentów zmumifikowanych mózgów. Płeć 23 osobników określono jako męską, jednego jako prawdopodobnie męską. Wiek zmarłych mieścił się w granicach od 20 do ponad 60 lat. W grobie 3 stosunkowo dobrze zachowały się skórzane elementy ubrań: cywilne półbuty, często ze śladami podzelowania i paski. W dwóch miejscach jamy grobowej (w części wschodniej oraz środkowej przy profilu północnym) zalegała warstwa luźno wrzuconej między zwłoki odzieży wierzchniej wykonanej z grubego materiału (prawdopodobnie płaszczy).
Tego typu ubranie wskazuje, że przynajmniej część ofiar egzekucji została aresztowana w okresie chłodnej pory roku. Większość zwłok, w jamie grobowej, ułożona była na linii W-E, zarówno na brzuchu jak i na grzbiecie (a w przypadku tych, które znajdowały się przy ścianach jamy, także na boku, z podkurczonymi kończynami dolnymi), w przewadze głowami na zachód. Należy jednak zaznaczyć, że porządek ten, zwłaszcza we wschodniej części jamy, jest słabo czytelny.
Układ kości kończyn górnych u zdecydowanej większości szkieletów dowodzi braku skrępowania rąk ofiar w momencie składania zwłok do jamy. Część czaszek wykazywała ślady po owinięciu głów ofiar elementami wierzchniej odzieży w postaci ściśle przylegających do nich warstw materiału. Brak jest możliwości jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy dokonywano tego w trakcie egzekucji (np. obezwładniając w ten sposób ofiary), czy też później, w celu uniknięcia okrwawienia się przez osoby przenoszące zwłoki do wykopanej jamy, ponieważ nie odkryto żadnego przypadku zachowania się warstwy materiału na czaszce w miejscu postrzału. Mały rozrzut lokalizacji otworów wlotowych na zbadanych czaszkach przemawia za owijaniem głowy już zastrzelonych ofiar.
Na 12 czaszkach stwierdzono ślady obrażeń postrzałowych z broni palnej w postaci otworów wlotowych bądź wylotowych pocisków. Spośród pozostałych czaszek cztery noszą ślady złamań powstałych peri-mortem (okołośmiertnie), które mogą być konsekwencją postrzałów, dwie wykazują uszkodzenia typowe dla postrzałów w kark, kolejne dwie prawdopodobne uszkodzenia niespecyficzne dla obrażeń postrzałowych, a na trzech nie rozpoznano urazów okołośmiertnych (jednak nie można ich wykluczyć ze względu na zły stan zachowania czaszek).
Dr Piotr Nowakowski
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.