Niespotykany ruch Pekinu. Czy chińska armia się zbuntuje?
Komunistyczna władza w Chinach wyciąga rękę po coraz większą kontrolę nad wojskiem. Właśnie wprowadza kodeks zachowania dla wysoko postawionych oficerów armii, w tym nawet generałów. Wytyczne są formą nadzoru, której nie było nawet w głębokich czasach Mao Zedunga.
Nowe zasady...
O wprowadzeniu kontroli życia wysokiej rangi oficerów informuje raport na łamach wojskowego pisma w Chinach, PLA Daily. Jak ustalił South China Morning Post, nowe zasady stanowią formę swoistego kodeksu postępowania. Opracowały je zarówno departamenty nadzorcze jak i polityczne chińskiej armii.
Nowy kodeks reguluje ogromną część życia publicznego, jak i prywatnego oficerów. Określa normy ich postępowania i zachowania w kontaktach z chociażby urzędnikami, naukowcami, organizacjami społecznymi, ale także mniejszościami, członkami rodzin, a nawet z osobami, z którymi komunikują się w internecie.
...nowe porządki...
Jak donosi South China Morning Post, nowe reguły mają wymusić utrzymanie "partyjnego ducha" i samodyscypliny zarówno wśród aktywnej, jak i emerytowanej kadry oficerskiej. Wprowadzenie takich rygorystycznych reguł ma być wynikiem obserwowania coraz większej korupcji i nieodpowiedniego zachowania wśród wysoko postawionych dowódców.
Chińscy eksperci zwracają uwagę np. na zwiększone spożycie mocnego alkoholu wśród wysoko postawionych dowódców, pomimo oficjalnego zakazu Xi Jipinga w 2012 roku. Kodeks ma zakazywać takich praktyk. Ma także "ratować" takich dowódców przed wykorzystaniem np. w grupach religijnych i społecznych, co według władzy podważa ich wizerunek.
- "[Organy kontrolne będą] pociągać do odpowiedzialności każdego z czołowych kadrowiczów, którzy zostali uznani za odpowiedzialnych za zaniedbanie obowiązków i zaszczepiać w nich silne poczucie ducha partyjnego oraz zachęcać ich do praktykowania samodyscypliny, tak aby [czołowi kadrowicze] prowadzili czyste życie społeczne, publicznie oraz wśród swoich rodzin i przyjaciół". [Celem] jest, aby ich życie społeczne było oparte na zasadach, miało granice i kierowało się wartościami
...stare cele
Nietrudno odnieść wrażenia, że władze w Pekinie chcą tym kodeksem jeszcze bardziej zacieśnić kontrolę nad wojskiem, mając na celu unieszkodliwić ewentualne zagrożenie niesubordynacji kadry oficerskiej. Jej siła mogła wprawiać Pekin w zakłopotanie. Wprowadzając jeszcze silniejszą prezencję działaczy politycznych do armii, atakuje personalne życie jej czołowych przedstawicieli, wywierając na nich większy nacisk.
Jest to bezpośrednie podważenie prywatności wpływowych osób w państwie. O tym, jak poważny jest to krok, pośrednio mówią sami eksperci, którzy pozytywnie oceniają projekt. Zauważają bowiem, że takiej formy kontroli nie było nawet... za czasów dyktatury maoizmu.
To bezprecedensowe posunięcie [dla Chińskiej Armii Ludowej], aby mieć zestaw kodeksów dotyczących życia społecznego dla starszych kadr. Nie zrobiono tego nawet w czasach Mao Zedonga -
Trudno ocenić na razie, jak chińscy wojskowi przyjmują narzucenie takich reguł i kontrolę jeszcze większą od tego, do czego już zdążyła przyzwyczaić ich władza partyjna. Warto wspomnieć, że od dekad w Chinach prężnie działają komisarze polityczni. Wydaje się jednak, że Pekin chce jeszcze mocniej zacisnąć obrożę nad swoją armią, licząc, że ta zawsze będzie działała "w duchu partii".
Co więcej, jest to także duże rozszerzenie chińskiej inwigilacji. Bezpośrednie ingerowanie wytycznymi w życie chińskich generałów wystawia ich na wzrok chińskich obywateli, którzy zaczną wymagać przestrzegania nowych reguł. W tym samym czasie te reguły pokazują, że w Chinach, nawet generałowie nie są bezpieczni.