Niesprawny nerw armii
Spory między instytucjami odpowiedzialnymi za łączność w wojsku przyczyniły się do załamania systemu dowodzenia na wyższych szczeblach w czasie kampanii w 1939 roku.
Gdzie kucharek sześć...
Za rozwiązanie problemów łączności wojskowej zabrał się szef Ministerstwa Poczt i Telegrafów (MPiT) Ignacy Boerner. Zgłosił pomysł oparcia łączności wojennej na wyższych szczeblach na cywilnej sieci telekomunikacyjnej polskiej poczty. Wysunął nawet absurdalną koncepcję likwidacji wojsk łączności, co miało nastąpić po odpowiedniej modernizacji cywilnej sieci. Śmierć ministra Boernera w 1933 roku na krótko przerwała prace nad tym chybionym pomysłem, ale kolejny szef resortu, Emil Kaliński, już na początku 1934 roku kontynuował działania swojego poprzednika. Konsultacje Ministerstwa Poczt i Telegrafów ze Sztabem Głównym przeciągały się. To sprawiło, że aż do wiosny 1939 roku plany oparcia łączności na wyższych szczeblach na sieci cywilnej nie zostały doprecyzowane.
Ambitnym i zarozumiały
Cepa zdobył swoje stanowisko za sprawą marszałka Piłsudskiego, który w 1934 roku po raz kolejny zaniepokoił się stanem łączności wojskowej. Był młodym, ale doświadczonym i kompetentnym oficerem. Unikał konfliktów, choć gdy było trzeba, zdecydowanie bronił swoich racji. Irytowała go machina biurokratyczna i brak zrozumienia dla potrzeb wojsk łączności. Pułkownik Józef Łukomski, który stanął na czele Szefostwa Łączności, komórki utworzonej w Sztabie Głównym w 1937 roku, pozostawał w cieniu Kalińskiego i Cepy. Nie darzył ich zresztą sympatią.
W latach 1936-1938 przeprowadzono reorganizację DWŁ, utworzono szefostwa łączności w Dowództwie Lotnictwa oraz we wszystkich brygadach kawalerii i brygadzie pancerno-
motorowej. Dokonano gruntownych zmian organizacyjnych w samodzielnych jednostkach łączności oraz w pododdziałach łączności dywizji i brygad.
Pułkownik Cepa od początku działalności w DWŁ zdawał sobie sprawę z tego, że sprzęt jest przestarzały i niedostosowany do potrzeb wojennych. Dzięki jego zaangażowaniu przystąpiono do planowej rozbudowy istniejącego przemysłu teletechnicznego oraz wyszukiwania nowych dostawców sprzętu dla wojsk łączności. W 1935 roku produkowało go zaledwie dziewięć zakładów, a w 1938 roku już 25 firm. Planową modernizację sprzętu zapewniały dwie utworzone komórki ? Biuro Badań Technicznych Wojsk Łączności i Kierownictwo Zaopatrzenia Wojsk Łączności. W latach 1936?1939 trafiło do armii wiele udanych rodzimych konstrukcji, między innymi radiostacje serii N i W (N1, N2, W1), aparaty telefoniczne AP-36, APL-37 oraz łącznice telefoniczne ŁP-6/36.
Niefrasobliwość czy skrupulatność?
Tragiczny w skutkach był przygotowany w pośpiechu w marcu 1939 roku plan łączności na wypadek wojny. Dokument powstał w Szefostwie Łączności Sztabu Głównego, co ważne - bez udziału Dowództwa Wojsk Łączności i Ministerstwa Poczt i Telegrafów! Podstawowym jego założeniem była wspomniana wcześniej zasada, że cała łączność telefoniczna i telegraficzna naczelnego dowództwa z armiami i łączność armii z wielkimi jednostkami miała być oparta na sieci telefonicznej i telegraficznej przedsiębiorstwa państwowego Poczta Polska, Telegraf i Telefon (PPTiT).
Sieć wojskowa miała być rozwijana tylko w obrębie wielkich jednostek oraz częściowo między nimi a armiami. W związku z tym cały personel PPTiT na obszarze operacyjnym miał być zmilitaryzowany. Trudno wręcz uwierzyć, że dowódca wojsk łączności pułkownik Cepa otrzymał plan łączności na wypadek konfliktu dopiero w sierpniu 1939 roku. Świadczyło to albo o niefrasobliwości Sztabu Głównego i lekceważącej postawie DWŁ, albo o przesadnym przestrzeganiu tajemnicy w obawie przed dekonspiracją.
Po wyjeździe naczelnego dowództwa z Warszawy 7 września uruchomiono ośrodek łączności w Brześciu. Łączność przewodowa z Warszawą, która była węzłem do kontaktu z armiami, od początku nie działała (wskutek bombardowań). Utrzymywano ją przez radiostację UKF Marynarki Wojennej w Pińsku. Próby zorganizowania jej za pomocą mobilnych radiostacji N nie powiodły się, gdyż kolumna warszawskiego pułku radiotelegraficznego była już w drodze do Łukowa. Katastrofą była utrata szyfrów, które dostały się w ręce Niemców. Ograniczyło to dowodzenie drogą radiową. Nowy ośrodek łączności Naczelnego Wodza został zorganizowany 12 września we Włodzimierzu. Nie udało się nawiązać łączności przewodowej z Warszawą. Radiowa dalej była oparta na radiostacji pińskiej. Kolejny ośrodek powstał 14 września w Młynowie. Zorganizowano tam łączność telegraficzną i telefoniczną z węzłem brzeskim i radiostacją pińską.
Wadliwy plan łączności
Po klęsce wrześniowej nastąpił okres rozliczeń. We Francji naczelny dowódca wojsk łączności w 1939 roku pułkownik Cepa musiał przedstawić relację z działań podległych sobie jednostek. Ostatecznie został uwolniony od odpowiedzialności za zaniedbania. Uznano, że główną przyczyną był wadliwy plan łączności opracowany w Sztabie Głównym.
Podpułkownik Mirosław Pakuła jest szefem Wydziału Dydaktycznego Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, historykiem wojsk łączności, wiceprezesem Zarządu Głównego Światowego Związku Polskich Żołnierzy Łączności.
Mirosław Pakuła
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.