Ogromny cios w Rosję. Zdjęcia satelitarne odsłoniły prawdę!

22 kwietnia w bazie 51. Arsenału Głównego Zarządu Rakietowego i Artyleryjskiego (GRAU) doszło do sieci ogromnych eksplozji. To miejsce znajdujące się ok. 65 kilometrów od Moskwy jest jednym z najważniejszych obiektów, w którym znajduje się amunicja dla oddziałów rosyjskiej armii.

Przez dwa dni w bazie panował pożar, który prowadził do kolejnych eksplozji. Ze względu na powagę sytuacji gubernator obwodu włodzimierskiego ogłosił stan wyjątkowy.

Obecnie nie wiadomo co było powodem gigantycznych eksplozji. Rosyjskie ministerstwo obrony mówi o naruszeniu zasad bezpieczeństwa. Jednak innym z zakładanych scenariuszy jest atak ukraińskich dronów. Oznaczałoby to, że Ukraińcy przeprowadzili niezwykle skuteczne uderzenie ponad 500 kilometrów od własnego terytorium.

Współzałożyciel i dyrektor wykonawczy ukraińskiego Centrum Bezpieczeństwa i Współpracy, Dmytro Zhmiło w rozmowie z Espreso TV wskazał, że w zasobach bazy mogło być 260 tysięcy ton amunicji, w tym pocisków do artylerii miotanej i rakietowej.

Najnowsze zdjęcia satelitarne bazy pokazują, że zniszczonych/uszkodzonych mogła zostać połowa jej magazynów, szczególnie po środku kompleksu, który ma powierzchnię ok. 3,5 kilometrów kwadratowych. Sugeruje to, że najgorszej dla Rosjan sytuacji około 100 tysięcy ton amunicji mogło wyparować w eksplozjach.

51. Arsenał Głównego Zarządu Rakietowego i Artyleryjskiego ma być jednym ze źródeł amunicji, jaką otrzymują rosyjscy żołnierze w Ukrainie. Można zakładać, że po takim uderzeniu rosyjskie dowództwo stoi przed wyzwaniem reorganizacji linii zaopatrzeniowych do swoich walczących jednostek. Jeżeli się to nie uda, na froncie mogą pojawić się częściowe braki w amunicji np. do artylerii kalibru 152 mm.