Polska armia chce pozyskać nowe kolosy. Zapewnią nam przewagę

Polska armia rozpoczęła postępowanie w sprawie pozyskania 25 czołgów inżynieryjnych M1150 ABV oraz dodatkowych wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules i kontenerowe warsztaty samochodowo-czołgowe. Tłumaczymy jaką przewagę zapewniłyby nam te maszyny.

O prowadzonym postępowaniu poinformowała Agencja Uzbrojenia. Zarówno M1150 ABV jak M88A2 Hercules to wozy, które mają wspierać działania inżynierów i saperów na polu bitwy. Obie maszyny Polska chce pozyskać w ramach programu Pentagonu Foreign Military Sales, z którego udało się pozyskać m.in. 250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3. Nie wiadomo, na jaki etapie są najnowsze rozmowy. 

Zarówno M1150 ABV, jak i M88A2 Hercules mogłyby służyć jako wsparcie dla czołgów Abrams. Działanie w celu ich pozyskania można przyjąć nie tylko jako chęć rozbudowy polskiej armii, ale taż zacieśnieniu relacji ze Stanami Zjednoczonymi, od których pozyskujemy coraz więcej sprzętu.

Reklama

M1150 ABV. "Czołg" do usuwania min

M1150 ABV (Assault Breacher Vehicle) to mobilny i silnie opancerzony pojazd do usuwania min i różnych przeszkód bojowych. Powstał na bazie kadłuba czołgu M1A1 Abrams. Jego kadłub ma 7,9 m długości, 3,6 szerokości i 2,4 wysokości przy masie ok. 50 ton. Pomimo swojej wagi dzięki silnikowi Honeywell AGT1500 na drodze może rozpędzić się aż do 72 km\h.

Nazwa "Breacher" dosadnie wskazuje, że M1150 ma za zadanie przebijać się przez ciężki teren, usuwając przeszkody i miny. Wykorzystuje do tego różne akcesoria jak specjalny pług saperski, który rozsuwanymi zębami przesuwa ukryte materiały wybuchowe, bez ich detonacji. Pokrywa pas o szerokości 4,5 metra, pozwalając przejechać kolumnie Abramsów.

Do usuwania min M1150 ABV wykorzystuje także MICLIC, czyli liny wypełniane materiałami wybuchowymi C4. Są przyczepione do rakiety, którą wystrzeliwuje się je ze specjalnej wyrzutni na odległość 137 metrów. Eksplozja ładunków takiej liny detonuje ukryte miny w pasie o szerokości 8-14 metrów, umożliwiając przejazd.

M1150 ABV może być także wyposażony w szereg narzędzi inżynieryjnych jak buldożer czy podnośnik do budowania polowych fortyfikacji, czy usuwania twardych przeszkód np. samochodów. Tego typu wozy są często ważniejsze na polu walki niż czołgi, gdyż pozwalają poruszać się naprzód. Pokazuje to wojna w Ukrainie, gdzie w obliczu zaminowanego terenu brak wozów bojowego rozminowywania stawia armię w straconej pozycji.

M88A2 Hercules. Wyciągarka do Abramsów

Dodatkowe wozy M88A2 Hercules mogą poszerzyć park maszynowy 38 takich pojazdów, na które Polska podpisała umowę w grudniu 2022. Jako wozy zabezpieczenia technicznego są ściśle związane z czołgami M1 Abrams, gdyż ich głównym zadaniem jest holowanie, gdy coś stanie się czołgom na polu walki. Ze względu na masę Abramsów (ponad 60 ton) żaden polski wóz nie jest w stanie go ciągnąć.

M88A2 Hercules jest wyposażony w silnik diesla AVDS-1790-8CR, który wspierany dwoma turbosprężarkami generuje aż 1050 koni mechanicznych. Wytwarza odpowiednią ilość momentu obrotowego, aby pociągnąć takiego kolosa jak Abrams.

M88A2 Hercules służy też jako polowy warsztat. Wóz ma cały zestaw, który pozwala na rozkręcenie najważniejszych elementów czołgu w terenie, umożliwiając naprawy. Mowa tu m.in. o wysięgniku mającym udźwig 35 ton, mogącym podnieść całą wieżę. Dodatkowo Hercules może posłużyć jako wóz inżynieryjny, tworząc umocnienia.

Pierwsze Herculesy trafiły do Polski w czerwcu br. Zwiększenie ich liczebności jest naturalne w związku ze sprowadzeniem dużej partii czołgów Abrams, które bez nich nie osiągnął pełnej efektywności.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wojsko Polskie | polska armia | M1 Abrams
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy