Potężna flota dronów trafiła na Ukrainę. To oczy armii
Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały od francuskiej firmy Delair partię ponad 150 dronów do walki z rosyjskim okupantem. Wszystkie zostały sfinansowane przez rząd w Paryżu.
O niezwykle dużej pomocy poinformował na swoich mediach społecznościowych francuski minister obrony, Sébastien Lecornu. Według jego zapewnień drony zostały skompletowane przez Kijów według szczególnych potrzeb. Teraz biorą udział w walkach.
Francuskie drony już w Ukrainie
Delair to jeden z czołowych producentów dronów rekonesansu, wykorzystywanych do nadzorowania granic, zbierania danych wywiadowczych czy operacji specjalnych. Dokładnie nie są znane modele przekazanych dronów, jednak wiadomo, że swojej ofercie Delair ma maszyny, z których prawie każdy model może się przydać Ukrainie.
Najpopularniejsza linia produktów to drony serii DT26, które mają różne rodzaje w zależności od swojego przeznaczenia. Są bardzo prostymi konstrukcjami kompozytowymi o rozpiętości 3,3 metra przy wadze 15 kilogramów, mogącymi latać ponad 3 godziny na odległość 30-50 kilometrów. Ich prędkość przelotowa wynosi 57 kilometrów.
Mnogość francuskich dronów w Ukrainie
Drony serii DT26 w zależności od modelu mogą być wyposażone w różne kamery i sensory, zapewniając obraz full HD, termowizję czy geolokalizację. Dla Ukraińców niezwykle przyda się to także do namierzania celów np. dla artylerii. Prócz DT26 Delair mógł wysłać na Ukrainę także znacznie większego drona DT46, które mają już rozpiętość 4,5 metra i mogą przenosić dodatkowy ładunek 5 kilogramów.
DT46 może także lecieć przez 7 i pół godziny na odległość nawet 100 kilometrów. Ostatnim możliwym dronem, jaki Francuzi wysłali Ukrainie jest UX11, najmniejszy z całej oferty, który waży tylko 1.4 kilogramów i może lecieć nawet na odległość 70 kilometrów. Wykorzystywany jest przez francuską armię.
Istota francuskich dronów w Ukrainie
Bez względu na to, jakie drony wysłała firma Delair, wszystkie będą pełnić funkcję rekonesansu na polu walki. Do tego nadają się znakomicie i pozwolą zwiększyć flotę podobnych dronów jak polskie FlyEye. A im więcej takich maszyn mają Ukraińcy, tym zdobywają większą przewagę nad Rosjanami.
Wojna w Ukrainie dobitnie pokazała, że drony to oczy całej armii. Pomagają wypatrzyć kluczowe obiekty czy ruchy wojsk, pozwalając wyprzedzić uderzenie. Strona, która lepiej przeprowadzi kooperację zwiadu z wojskami artyleryjskimi, wyjdzie zwycięsko z potyczki. Na froncie w Ukrainie to właśnie ten, kto pierwszy zobaczy wroga w obiektywie kamery drona, ten wygrywa.