Precyzyjny atak Huti. Morskie drony w akcji

Bojownicy Huti przeprowadzili pierwszy udany atak z użyciem morskiego drona od początku najnowszego kryzysu na Morzu Czerwonym.

Do ataku bojowników Huti doszło 12 czerwca 66 mil morskich od jemeńskiego miasta portowego Al Hudaydah. Celem był grecki masowiec Tutor, który jak wskazuje jego firma ochroniarska, "jest już zniszczonym statkiem". Najważniejszym elementem było jednak narzędzie ataku.

Jak podaje The War Zone na bazie doniesień ochroniarzy, statek został on trafiony przez nawodną konstrukcję. Według relacji świadków miała ok. 5-7 metrów długości. Uderzył statek w rufę, generując małą eksplozję. Gdy Tutor nabierał wody, został trafiony pociskiem i ostatecznie poszedł na dno.

Reklama

Morskie drony Huti

Opis niewielkiej konstrukcji pasuje do morskich dronów Huti. To właśnie jemeńscy bojownicy byli pionierami wykorzystania tego typu broni, z czego dziś szczególnie znani są Ukraińcy walczący z Flotą Czarnomorską. Jedne z pierwszych ataków za pomocą dronów morskich Huti przeprowadzili w 2017 roku na saudyjską fregatę Al Madinah.

Od początku najnowszej kampanii na Morzu Czerwonym bojownicy Huti atakują statki za pomocą swoich dronów morskich. Dopiero teraz udało im zdobyć podczas niej pierwsze trafienie. Większość z nich jest bowiem łatwo niszczona przez zachodnie helikoptery, które patrolują wody Morza Czerwonego.

Same drony Huti są bowiem bardzo prostymi i wręcz prowizorycznymi konstrukcjami. Najczęściej są zrobione z prywatnych łodzi, do których przyczepiono anteny GPS i sensory optyczne do zdalnego sterowania. Każdy taki dron wypełniony jest także ogromną masą ładunku wybuchowego.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drony | huti
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy