Rosja nakazuje utworzenie 24 kolonii karnych na okupowanych terenach Ukrainy

Jak informuje Meduza, niezależny rosyjski portal informacyjny z siedzibą na Łotwie, Rosja planuje stworzenie 24 kolonii karnych na okupowanych terenach Ukrainy - wydany przez Kreml dekret wspomina o Doniecku, Ługańsku, Chersoniu i Zaporożu.

Jak informuje Meduza, niezależny rosyjski portal informacyjny z siedzibą na Łotwie, Rosja planuje stworzenie 24 kolonii karnych na okupowanych terenach Ukrainy - wydany przez Kreml dekret wspomina o Doniecku, Ługańsku, Chersoniu i Zaporożu.
Strażnik oraz więźniowie przy pracy w kolonii karnej w Rosji /Jurij Tutow/PhotoXpress /East News

Najpierw pseudoreferenda w sprawie przyłączenia okupowanych terenów do Rosji, a teraz kolonie karne - obwody doniecki, ługański, chersoński i zaporoski ponownie są na językach, bo jak informuje portal Meduza, Kreml opublikował dekret, który określa utworzenie na tych obszarach 24 kolonii karnych. To miejsca, w których więźniowie przebywają nie w celach, ale barakach i są zmuszani do pracy nawet po 16 godzin dziennie.

Kreml tworzy 24 gułagi na okupowanych terenach Ukrainy

Surowe warunki panujące w tych miejscach przypominają niesławne gułagi z czasów sowieckich - według raportu Departamentu Stanu USA z 2021 roku przeludnienie, znęcanie się przez strażników i więźniów, tortury oraz brak odpowiedniej opieki zdrowotnej i warunków sanitarnych są tu na porządku dziennym.  W pozyskanych przez Meduzę dokumentach określone są plany utworzenia 12 nowych kolonii karnych w Doniecku, siedmiu w Ługańsku, trzech w Chersoniu i dwóch w Zaporożu, a Kreml planuje również utworzenie trzech zakładów karnych i trzech ośrodków poprawczych.

Reklama

Dołączą one do - zdaniem ukraińskiego serwisu internetowego Ukraińska Prawda - 626 tego typu placówek działających obecnie w Rosji (stan na listopad 2022 roku). To właśnie do nich jak przekonuje Meduza, powołując się na badania opozycyjnego polityka Aleksieja Nawalnego oraz Władimira Oseczkina, redaktora naczelnego serwisu Gulagu.net i szefa walczącej o prawa człowieka organizacji Gułagu-NIET!, byli wcześniej transportowani ukraińscy więźniowie.

Oseczkin twierdzi, że byli tam traktowani w sposób wyjątkowo okrutny i regularnie używano wobec nich paralizatorów. Podobne akty bestialstwa opisuje też raport Biura Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka, które jest wiodącym organem ONZ ds. praw człowieka - przed przeniesieniem do prowizorycznych kolonii karnych ukraińscy żołnierze są pozbawiani dobytku, a na miejscu przesłuchiwani i torturowani.

Więźniowie, którym udało się przeżyć pobyt w takich koloniach, m.in. w pobliżu Doniecka, opowiadali śledczym ONZ o rażeniu genitaliów prądem i innych formach przemocy seksualnej oraz upokarzających torturach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy