Rosjanie używają archaicznych pocisków. Dlatego nie pokonali Ukrainy?

Rosyjskie Siły Lotnicze wciąż mają problem z wywalczeniem dominacji w powietrzu nad Ukrainą, przez co ich aktywność jest o wiele mniejsza niż przewidywali wojskowi eksperci. Ponadto, żołnierze najeźdźczej armii ciągle używają starego, prawie 50-letniego sprzętu.

Samolot Su-34
Samolot Su-34Wikipedia

Najnowocześniejsze samoloty  Su-34 i Su-35 wykorzystują pociski powietrzne ziemia CH-31 oraz przeciwradarowe z pasywną głowicą rakiety CH-31P.  Mają one standardowy kształt, a ich napęd stanowi zespół dwóch silników. Startowy rozpędza pocisk do prędkości 1,8 Ma, a odrzucany po zakończeniu pracy marszowy silnik strumieniowy pozwala uzyskać prędkość nawet powyżej 3 Ma. Pierwsze rakiety weszły do użytku pod koniec lat 70, gdy istniał jeszcze Związek Radziecki, a u jego steru stał Leonid Breżniew.

Pocisk CH-31P może być wyposażony w jedną z głowic naprowadzających dostrojonych do konkretnego pasma częstotliwości stacji radiolokacyjnych. Ich zasięg wynosi 110 kilometrów. Masa całkowita pocisku to 600 kilogramów. Zostały one zaprojektowane do niszczenia radarów stanowiących część systemu obrony przeciwlotniczej dalekiego i średniego zasięgu. Mogą atakować radary naziemne jak i te montowane na okrętach.

Atak pociskiem CH-31P polega na namierzeniu celu przez awionikę samolotu-nosiciela, lub głowicę naprowadzającą pocisku, przekazanie do pamięci pocisku danych o jego położeniu, a następnie wystrzelenie go w kierunku atakowanej stacji radiolokacyjnej.

Użycie tych pocisków w Ukrainie zostało potwierdzone przez zdjęcia przenoszących je samolotów Su-34 oraz ich pozostałości znalezione w Ukrainie np. na przedmieściach Kijowa.

Przez ostatnie 10 lat rosyjski przemysł zbrojeniowy starał się zrobić wszystko, aby znaleźć zastępstwo dla starzejących się pocisków KH-31 i zastąpienia ich m.in. przez hipersoniczne pociski. W rzeczywistości jednak ich zastąpienie okazało się o wiele trudniejsze i rosyjskie siły zbrojne weszły do walki z pociskami poprzedniej generacji, które nie mogą spełnić stawianych przed nimi zadań.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas