Rosyjscy żołnierze celowo wystawiają ręce z okopów. Czekają na kule

Jak wynika z doniesień rosyjskojęzycznych serwisów internetowych, m.in. Govorit NeMoskva, sytuacja rosyjskich żołnierzy na froncie jest coraz trudniejsza. To skłania ich do szukania kolejnych pomysłowych sposobów "ucieczki".

Ukraińcy podczas szturmu na rosyjskie okopy
Ukraińcy podczas szturmu na rosyjskie okopyTwitter

O sytuacji rosyjskich żołnierzy w Ukrainie pisaliśmy już wiele razy, ale jak dowiadujemy się z kolejnych doniesień, warunki na froncie są coraz trudniejsze. Nie tylko ze względu na braki w wyposażeniu czy fatalne dowództwo, ale także zbliżającą się wielkimi krokami zimę, która w ukraińskich warunkach bywa naprawdę nieprzyjemna - jakiś czas temu przedstawialiśmy historię ukraińskiego żołnierza, który specjalnie na tę okoliczność przygotowywał swój samochód. Rosyjscy żołnierze nie mają jednak takich możliwości i część z nich jest podobno tak wyczerpana walką, że szuka możliwości "ucieczki".

Kreatywny sposób "ucieczki" z frontu

Legalnej ucieczki, bo dezercja oczywiście karana jest śmiercią, więc Rosjanie ponownie wykazują się kreatywnością, którą widzieliśmy już na kilku etapach wojny, kiedy pisaliśmy np. o celowych złamaniach. Serwis Govorit NeMoskva przywołuje relację Rosjanki, której mąż został wysłany na front i opowiedział jej o swoich towarzyszach broni, którzy są tak wyczerpani, że celowo wystawiają ręce za okopy, szukając ukraińskich kul. W ten sposób - po odniesieniu ran - gwarantują sobie trochę czasu na odpoczynek, a w dobrym układzie powrót do domu. W związku z tym kobieta postanowiła prowadzić kampanię na rzecz sprowadzenia rosyjskich żołnierzy do domu.

Wiele osób pisało do mnie, żeby powiedzieć, że rosyjscy żołnierze wystawiają ręce za okopu, żeby zostać zranionym i móc trochę odpocząć. Inni piszą: Jestem taki zmęczony. Niech coś w nas uderzy jak najszybciej.
czytamy w wypowiedziach kobiety w The Moscow Times.

Rosjanie chcą do domu. Kombinują jak mogą

Kobieta nie ujawniła dokładnie, kto zgłaszał te roszczenia, ale według raportu rozmawia z mężem (który zgodnie z obietnicą rządu miał wrócić do domu po sześciu miesiącach służby, a przebywa w Ukrainie od 13 i w tym czasie był w domu tylko dwa tygodnie) i kilkoma bliskimi przyjaciółmi, którzy są na pierwszej linii frontu.

I nie da się ukryć, że brzmi to wszystko bardzo wiarygodnie, bo regularnie można usłyszeć rosyjskich żołnierzy opisujących wyczerpujące warunki, gdzie są przepracowani, pozostawieni do walki z niewystarczającym sprzętem i traktowani przez przełożonych jak mięso armatnie, w efekcie czego często popełniają też błędy i ranią np. swoich.

Co więcej, jak już wspominaliśmy, to nie pierwszy raz, kiedy rosyjscy żołnierze "szukają ran". Wystarczy przypomnieć historię rosyjskiego spadochroniarza, który walczył w Ukrainie i sierpniu 2022 roku opowiedział, że rosyjscy żołnierze celowo strzelali sobie w nogę, próbując uciec od walk i uzyskać 50 000 dolarów wypłaty. Później mogliśmy posłuchać nagrania opublikowanego przez ukraińskie służby, w którym rosyjski opowiadał matce przez telefon, że jego przełożony postrzelił się, aby uniknąć walki.

Albania: Zaprzysiężona dziewica KanunDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas