Rosyjski generał wyjął telefon, a wtedy został namierzony i zlikwidowany

Wojna to czas, w którym dane o nas są na wagę złota. Ta wiedza w rękach przeciwnika może skończyć się naszym porwaniem lub nawet śmiercią. O tym właśnie przekonał się rosyjski generał.

Rosyjski generał popełnił błąd ze swoim telefonem
Rosyjski generał popełnił błąd ze swoim telefonemNEXTA123RF/PICSEL

W globalnej sieci tyle trąbi się o bezpieczeństwie naszych cennych danych i prywatności. Każdego dnia każdy z nas przegląda najróżniejsze treści w internecie i wysyła różne informacje za pośrednictwem komunikatorów. Te dane są na wagę złota dla koncernów, które wykorzystują je na potrzeby swojego rozwoju i większej władzy.

Na rynku istnieje wiele najróżniejszych narzędzi, które pozwalają odpowiednio zabezpieczyć wszystkie dane, a nawet loginy i hasła do usług. Niestety, każdego dnia ofiarami cyberprzestępców staje się coraz więcej ludzi. W czasach wojny tego typu metody mogą również posłużyć armiom do namierzania żołnierzy, sprzętu czy nawet kluczowych dowódców.

Wystarczy jeden telefon i chwilę później będziemy martwi

Oparte na najnowocześniejszej technologii namierzanie wroga i szybka likwidacja jego oddziałów może niekorzystnie wpłynąć na morale reszty armii oraz sprawić, że zaczniemy dominować i kierować rozwojem sytuacji. Tak właśnie dzieje się na Ukrainie. Rosyjscy żołnierze w większości nie mają pojęcia o odpowiednim zabezpieczeniu swoich smartfonów.

Najlepszym tego przykładem stał się właśnie rosyjski generał, który swoją niefrasobliwością przypłacił na wojnie życiem. Jak podaje The New York Times, wojska ukraińskie przejęły rozmowę jednego z generałów. Chwilę później szybko namierzono jego lokalizację i zlikwidowano go wraz z osobistą ochroną.

Anonymous pomogli zlikwidować wielu rosyjskich żołnierzy

To nie jedyny taki przypadek. Armia Ukrainy informuje, że w taki sam sposób udało im się zabić kilka ważnych osobistości w rosyjskiej armii. Na dowód prowadzenia skutecznych akcji podsłuchowych, władze naszego sąsiada udostępniły zapis rozmowy, w której rosyjski żołnierz meldował przełożonym o śmierci pierwszego zabitego generała, Gerasimowa.

Eksperci uważają, że brak szyfrowania rozmów przez rosyjską armię na Ukrainie występuje powszechnie. Co ciekawe, wiele cennych informacji o położeniu dowódców i oddziałów rosyjskiej armii dostarczają na bieżąco władzom Ukrainy również hakerzy Anonymous. Często też takie dane sami udostępniają publicznie żołnierze, publikując zdjęcia na serwisach społecznościowych czy podając w rozmowach w aplikacjach randkowych.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas