Rosyjskie drony przenoszą potworną broń. Pokazali zdjęcia
Najnowsze zdjęcia w sieci pokazują, że Rosjanie od dłuższego czasu montują na swoich dronach specjalne miny POM-2, które potrafią rozrzucać ładunek wybuchowy.
Niewielkie drony FPV stały się bronią, które niejako kształtują konflikt na Ukrainie. Ich dostępność stanowi często zastąpienie w brakach dedykowanego uzbrojenia wśród żołnierzy obu stron konfliktu. Niektóre z tych dronów przenoszą coraz to specjalne uzbrojenie.
Pokazują to archiwalne zdjęcia rosyjskich żołnierzy, na których widać ustawione drony FPV z minami POM-2. To specjalna broń do eliminowania piechoty, której podczepienie pod tak niewielkie drony wydaje się niezwykle trafnym rozwiązaniem.
POM-2. Radziecka mina, która "sama" się uzbraja
POM-2 "Edema” to odłamkowa mina przeciwpiechotna zaprojektowana jeszcze w czasach ZSRR. To środek minowania narzutowego. Jej działanie jest zarówno proste, jak i zabójcze.
Pierwsze wersje POM-2 umieszczane są w specjalnej kasecie KPOM-2, które mieszczą po cztery miny. Te kasety mogą być ładowane m.in. do wyrzutni rakietowych BM-21 Grad czy systemów minowania VSM-1 w śmigłowcach. W latach 90. powstała także zmodyfikowana wersja POM-2P, która jest ustawiana ręcznie.
POM-2 posiada ładunek wybuchowy o masie 140 gramów wraz z cylindryczną koszulką odłamkową, która wytwarza dużo szkodliwych elementów podczas eksplozji. Przy umieszczeniu w KPOM-2 mina znajduje się w specjalnym korpusie ochronnym, który zabezpiecza ją przed uszkodzeniami w wyniku wypadku. Po wyrzuceniu z kasety z korpusu ochronnego wypuszczane są stabilizatory, które zwalniają jej upadek.
Po uderzeniu w ziemię z korpusu wyrzucany jest cylinder miny, która po około 2 sekundach jest ustawiana do pionu przez sześć metalowych płetw. Po kilku sekundach górna pokrywa kasety zostaje wyrzucona, uwalniając cztery "potykacze", czyli szpule drutu, wyzwalającego eksplozje. Przy ich dotknięciu dochodzi do półsferycznego rozproszenia odłamków, zwiększając szansę zranienia.
Groźna broń Rosjan
POM-2 jest używany na Ukrainie już od 2014 roku i rozpoczęcia konfliktu w Donbasie. Wcześniejsze polowe modyfikacje tej miny obejmowały m.in. przystosowanie jej do wystrzeliwania z granatników RPG-7, co kończyło się bardzo niezadowalającym efektem. Zrzucanie ich z dronów jest już jednak bardziej zasadniczym pomysłem, ze względu na fakt, że nie tylko można to robić z mniejszym narażeniem życia żołnierzy, ale także zrzut z samego drona zapewnia mniejsze szanse na uszkodzenie miny.
A POM-2 to bardzo niebezpieczna broń. Po uzbrojeniu może przebywać w miejscu od 4 do 100 godzin do momentu samozniszczenia. Same druty mogą być trudne do zauważenia przy gęstej roślinności, co jeszcze potęguje jej moc. To więc pokazanie jak nowe rozwiązania mogą jeszcze bardziej uskutecznić starsze technologie wojenne.