Rosyjskie śmigłowce poszły z dymem. Zdjęcia satelitarne potwierdzają
Elitarna jednostka Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy przeprowadziła kolejną udaną operację na tymczasowo okupowanym Krymie. Tym razem pod ostrzałem znalazły się strategiczne obiekty wspierające rosyjską obronę powietrzną i systemy łączności satelitarnej, a także lotnisko, na którym stacjonowały śmigłowce.

Jak możemy przeczytać w komunikacie Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR), ukraińskie oddziały specjalne kontynuują działania mające na celu niszczenie rosyjskich systemów obserwacji i dowodzenia na Krymie, wysyłając przy okazji sygnał, że są w stanie sięgnąć głęboko na okupowanym terytorium.
Cenne zasoby poszły z dymem
Tym razem obiektem ataku stały się m.in. radar Utes-T oraz radioteleskop RT-70, wykorzystywane przez Rosjan do łączności satelitarnej. Zniszczono także system nawigacji satelitarnej Glonass w specjalnej kopule, radar przybrzeżny MR-10M1 Mys M1, a także radar 96L6-AP będący częścią systemu przeciwlotniczego S-400.
Bojownicy elitarnej jednostki HUR kontynuują systematyczny proces niszczenia obrony powietrznej rosyjskich sił okupacyjnych na Krymie
Te śmigłowce już nie polatają
Ale to jeszcze nie wszystko, bo 30 sierpnia 2025 roku doszło też do ataku dronów na lotnisko wojskowe w pobliżu Symferopola, co potwierdziły źródła monitorujące aktywność powietrzną w regionie. Około godziny 6:30 czasu lokalnego rosyjskie kanały informacyjne zaczęły raportować o wykryciu dronów w rejonie miasta, a chwilę później zarejestrowano eksplozje i dym unoszący się nad lotniskiem. Początkowo pojawiały się informacje, że celem ataku mogły być zbiorniki paliw lotniczych.
Jednak publikacja zdjęć satelitarnych przez społeczność AviaVector wyraźnie pokazuje, że chodziło o rosyjskie śmigłowce. Zwłaszcza że dokumentacja z 22 sierpnia pokazuje, że w bazie stacjonowało aż pięć śmigłowców Mi-8, trzy Mi-24, samolot transportowy An-26 oraz szkolno-dowódczy Tu-134UBL. Taka koncentracja sił w ograniczonej przestrzeni musiała zwrócić ukraińską uwagę i gdyby tylko ukraiński atak miał większą skalę, straty po stronie Moskwy byłyby jeszcze boleśniejsze.
Tymczasem zdjęcia satelitarne ukazują dwa zniszczone śmigłowce na płycie lotniska, a porównanie fotografii sprzed i po uderzeniu potwierdza, że w wyniku ataku trafione zostały transportowy Mi-8 oraz bojowy Mi-24. Ten pierwszy, produkowany w różnych wariantach od lat 60. ubiegłego wieku, pozostaje podstawowym śmigłowcem transportowym rosyjskiej armii.
Jest wykorzystywany zarówno do przewozu żołnierzy i ładunków, jak i do zadań wsparcia bojowego, Mi-24 odgrywa zaś kluczową rolę w operacjach ofensywnych i defensywnych w Ukrainie. Ich utrata oznacza zmniejsza więc zdolności Rosji zarówno w zakresie transportu powietrznego, jak i bezpośredniego wsparcia jednostek lądowych na Krymie.
Oba uderzenia wpisuje się w szerszy schemat działań ukraińskich, ukierunkowanych na niszczenie rosyjskiej infrastruktury wojskowej. W ostatnich miesiącach ukraińskie jednostki specjalne i wojska rakietowe przeprowadziły serię operacji wymierzonych w radary dalekiego zasięgu, elementy systemów S-400 oraz instalacje łączności satelitarnej. Eliminacja śmigłowców w Symferopolu to uzupełnienie tej kampanii, wskazujące na stopniowe osłabianie zdolności powietrznych i logistycznych Federacji Rosyjskiej w regionie.