Superbroń Putina zniszczona w Ukrainie. To pocisk Grom-E1

Marcin Jabłoński

Marcin Jabłoński

Aktualizacja

W sieci pojawiło się nagranie wraku nietypowej broni Rosjan. Ukraińskie media donoszą, że jest to niespotykany do tej pory pocisk Grom-E1, mający dosłownie być rosyjskim „Wunderwaffe”. To pocisk precyzyjnego uderzenia niszczący cele na duże odległości.

Rosjanie użyli w Ukrainie tajnego pocisku Grom-E1. Co to za broń?
Rosjanie użyli w Ukrainie tajnego pocisku Grom-E1. Co to za broń?@DEFENSEEXPRESSTwitter
Rosjanie użyli w Ukrainie tajnego pocisku Grom-E1. Co to za broń?
Rosjanie użyli w Ukrainie tajnego pocisku Grom-E1. Co to za broń?@DEFENSEEXPRESSTwitter

  • Nagranie pokazuje wrak rosyjskiego pocisku. Po próbach identyfikacji ukraiński portal Defense Express podał, że są to pozostałości modelu Grom-E1.
  • Jest to niezwykle rzadka konstrukcja, której nieliczne egzemplarze występują w rosyjskiej armii. Jej użycie w Ukrainie może świadczyć zarówno o chęci jej przetestowania w boju, jak i zmianie taktyki.
  • Grom-E1 to tak naprawdę połączenie bomby szybującej oraz rakiety. Taka kombinacja sprawia, że pocisk może lecieć szybciej i na dalsze odległości niż tradycyjna amunicja szybująca. Jej ładunek wybuchowy jest niebezpieczny dla każdego rodzaju obiektów.

Kolejna superbroń Rosji zniszczona. Grom spadł na Ukrainę

W weekend media społecznościowe obiegło nagranie wraku niespotykanego wcześniej pocisku, który spadł w Ukrainie. Znaleziono go na terenie kontrolowanym przez Ukraińców. Ostatecznie wrak został zidentyfikowany jako niezwykle rzadki pocisk Grom-E1.

Jak donosi Defense Express konstrukcję Grom-E1 zdradzają charakterystyczne skrzydła, rozkładające się w powietrzu, jak i czarne okręgi na wraku konstrukcji, widziane na zdjęciach wystawowych.

Nie wiadomo jak długo wrak pocisku leżał w terenie, ani czemu spadł zanim dotarł do celu. Prawdopodobnie jednak został już zabrany do badań. To jedna z najnowocześniejszych broni rosyjskiego arsenału, który nawet w niej jest rzadkością. Przejęcie go przez Ukraińców to ogromny sukces.

Grom-E1 był testowany od 2015 do 2019 roku. Uważany jest za "Wunderwaffe" Putina
Grom-E1 był testowany od 2015 do 2019 roku. Uważany jest za "Wunderwaffe" Putina@EvansPapsTwitter

Grom-E1. Rosyjska hybryda bomby szybującej i pocisku manewrującego

Wspomniane charakterystyczne skrzydła pocisku mają wydłużać jego lot. Grom-E1 zrzucany jest z dużej wysokości (maksymalnie 12 kilometrów), po czym opada na wskazany cel, nabierając prędkości aż 1600 km/h. Co go wyróżnia na tle tradycyjnych bomb szybujących, to zastosowanie silnika rakietowego rodem z pocisków manewrujących. Dzięki niemu Grom-E1 może lecieć dalej nawet po zrzuceniu z mniejszej wysokości.

Schemat działania pocisku Grom-E1 na bazie broszury producenta.
Schemat działania pocisku Grom-E1 na bazie broszury producenta.@albafella1Twitter

Jak podaje producent pocisku, naprowadzany jest on systemem połączonej nawigacji inercyjnej i satelitarnej, co pozwala razić cele o znanych współrzędnych. Zakładana masa głowicy wybuchowej wynosi 315 kilogramów ładunku odłamkowo-burzącego. Docelowo pocisk przeznaczony jest do niszczenia różnych celów, jednak najlogiczniejszym jest jego wykorzystanie do zwalczania fortyfikacji bądź budynków.

W planach ma być także opracowanie pocisku Grom-E1 z ładunkiem termobarycznym
W planach ma być także opracowanie pocisku Grom-E1 z ładunkiem termobarycznym@dressler_wTwitter

Co ciekawe Grom-E1 mimo niedawnego wprowadzenia do służby, nie jest w 100% nową konstrukcją. Powstał na bazie pocisku Kh-38 z lat 90., który jest jeszcze rzadszą bronią niż sam Grom. Użycie tego pocisku podczas konfliktu w Ukrainie to duże wydarzenie. Do tej pory znane były tylko nieliczne przypadki użycia kierowanego pocisku Kh-59 o podobnej charakterystyce. Znalezienie tej broni można odbierać jako początek stosowania nowej taktyki rosyjskich ataków rakietowych. Być może Rosjanie chcą zacząć używać amunicji szybującej na masową skalę, w kontrze do zachodnich systemów obrony przeciwpowietrznej.

Todorovden. Święto koni to początek Wielkiego Postu w Bułgarii© 2023 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas