Kindżał. Hipersoniczna broń Putina. Rosja znów użyła tych rakiet w Ukrainie
Rosjanie użyli aż sześciu pocisków hipersonicznych Kindżał, które spadły m.in. na Kijów. Ukraińska obrona przeciwpowietrzna nie ma na razie środków, aby zestrzelić te rakiety. Kindżały to jedne z najnowszych systemów rakietowych w rosyjskim arsenale mogące lecieć z prędkością nawet 12 tys. km/h.
Sześć rosyjskich pocisków Kindżał spadło na Ukrainę. Pierwszy taki przypadek
W czwartek Rosja przeprowadziła największy atak rakietowy od 2023 roku. Wśród 81 rakiet, było aż sześć Kh-47M2 Kindżał, co potwierdzają zarówno władze ukraińskie, jak i rosyjskie. Ukraińscy wojskowi wskazują, że tak masowe użycie tej broni w połączeniu z innymi rodzajami rakiet, jak Ch-22 czy Ch-101 jest czymś niespotykanym.
Do tej pory Rosjanie używali tej broni pojedynczo, w precyzyjnych atakach na konkretne obiekty. Wykorzystanie pocisków Kindżał do masowych ataków jest taktyką trudną do zwalczenia. Ukraina nie posiada obecnie systemów przeciwpowietrznych, które mogłyby zestrzelić pocisk Kindżał, co pokazał ten atak.
Jak niebezpieczny jest Kindżał - najnowszy pocisk hipersoniczny Rosji?
Kh-47M2 Kindżał (tłum. sztylet) po raz pierwszy zaprezentował światu Władimir Putin podczas przemówienia 1 marca 2018 roku. Mimo trudności w pozyskiwaniu informacji Zachód oszacował ogólną charakterystykę nowego pocisku hipersonicznego Rosji.
Najprawdopodobniej powstał on na bazie pocisku balistycznego Iskander-M, jako próba stworzenia nowej rakiety powietrze-ziemia. Zdradza to bardzo podobny wygląd obu pocisków. Ze względu na odpalanie w locie, Kindżał posiada także specjalne modyfikacje mające przystosować go do osiągania ogromnych prędkości. Ma mieć zasięg maksymalny 2 tys. kilometrów (3 jeśli jest transportowany przez bombowiec Tu-22M3) i masę ładunku wybuchowego w granicach 500 kilogramów.
Prędkość jest najważniejszą cechą tej broni. Według rosyjskich raportów Kindżał po starcie błyskawicznie osiąga prędkość Mach 4 (4,9 tys. km/h) i opadając z wysokości kilku kilometrów na niespełna kilkadziesiąt metrów, może przyspieszyć do poziomu Mach 10 (12,3 tys. km/h). Zachodnie raporty ograniczają maksymalną prędkość do granicy Mach 8 (ok. 10 tys. km/h).
Kindżał może bardzo łatwo wymknąć się obronie przeciwpowietrznej nie tylko ze względu na swoją prędkość. Leci do celu na stosunkowo niskiej wysokości, co utrudnia jego wykrycie. Zwykle o tym, że Rosjanie atakują tym pociskiem hipersonicznym, Ukraińcy dowiadują się, gdy jest za późno. Ponadto jest pociskiem manewrującym, mogącym unikać wrogiego ostrzału. Dlatego ten pocisk jest tak niebezpieczny.
Cena pocisku Kindżał nie została nigdy podana, ale można uznać, że kosztuje mniej więcej tyle, co Iskander-M, czyli 3 miliony dolarów. Są to tylko przypuszczenia, jednak stanowią pewien odnośnik w kwestii kosztów, jakie ponosi Rosja za każdy atak z użyciem tej broni.
Czy Ukraina może znaleźć sposób na pocisk hipersoniczny Kindżał?
Na ten moment trudno na to odpowiedzieć. Jeśli Rosja zacznie używać Kindżałów częściej, być może Ukraińcy opracują specjalny system i ryzykowną taktykę, aby poprawić znajdowanie pocisku i trafienie go tuż przed uderzeniem, gdy ten zwalnia. Byłoby to niezwykle trudne, ale nie jest niemożliwe.
Zachodni eksperci wskazują, że mimo obecnej opinii Kindżał może stać się bardzo łatwym łupem dla Ukraińców, jeśli wyposaży się ich w odpowiednie narzędzia. Mowa tu przede wszystkim o specjalnych pociskach rakietowych, które mogą trafić broń hipersoniczną. Taka amunicja może być wystrzeliwana z systemów Patriot, które niedługo trafią na Ukrainę.
Już samo otrzymanie takich pocisków przez Ukrainę mogłoby skłonić Rosję do porzucenia swojego planu częstego używania nowej broni. Gdyby Kindżał został zestrzelony nad Ukrainą, mógłby trafić w ręce USA, która dokładnie by go przestudiowała.