Ta broń przeraża Ukraińców. Nie ma przed nią ratunku

Ukraińscy żołnierze na nagraniu z frontu pokazali jeden z najgorszych widoków, jaki można zobaczyć na froncie wojny za naszą granicą. Pokazuje użycie broni, która często nie daje praktycznie żadnych szans przeżycia.

Są nią ciężkie miotacze ognia TOS-1A "Sołncepiok", które Rosjanie używają od początku inwazji na Ukrainę. Potężna salwa 24 pocisków kalibru 220 mm potrafi w kilka sekund dokonać potwornych zniszczeń i pozbawić życia w potworny sposób.

Na jednym z nagrań siłę TOS-1A pokazali ukraińscy żołnierze, którzy szczęśliwie znajdowali się parę kilometrów od miejsca ostrzału. Na filmie widać, jak teren ogarniają potężne eksplozje, a po chwili wszystko ogarniają kłęby dymu. Nie wiadomo, czy ktokolwiek kto znajdował się w miejscu ostrzału, wyszedł z niego cało.

Reklama

TOS-1A to przerażająca wyrzutnia

TOS-1A to opancerzony miotacz ognia o masie 44 ton, która weszła do służby w 2001 roku. Jego wyrzutnia wystrzeliwuje pociski rakietowe na maksymalną odległość 6 kilometrów. Mogą to być pociski ze standardowym ładunkiem wybuchowym bądź ładunkiem termobarycznym. I to właśnie te drugie są przerażające.

Przy uderzeniu pociski termobaryczne dokonują dwóch wybuchów, z czego pierwszy rozprasza chmurę paliwa z toksycznymi materiałami, a drugi ją rozpala, tworząc ognistą eksplozję o temperaturze nawet 3000 stopni Celsjusza. W ułamku sekundy zasysa tlen, tworząc próżnię. Osoba, która znajdzie się w zasięgu eksplozji, może boleśnie zginąć od różnicy ciśnienia, od fali uderzeniowej, bądź ognia lub trujących oparów.

Rosjanie wykorzystują TOS-1A na całym froncie

Przez swoją brutalność, wyrzutnie TOS-1A to niestety bardzo efektywna broń. Rosjanie uzupełniają o nie jednostki z różnych części frontu. Stąd w tym samym momencie te potworne miotacze ognia mogą być wykorzystywane zarówno na froncie zaporoskim, jak i charkowskim.

TOS-1A są szczególnie wykorzystywane do kontrataków wraz z rosyjskimi czołgami. Ostrzeliwują wcześniej zajęte przez Ukraińców pozycje, pozwalając na łatwe przebicie. Dzięki możliwości poruszania się z prędkością 60 km\h mogą po wystrzeleniu salwy uciec przed ostrzałem.

Pomimo swojej potwornej siły i wzbudzania wśród Ukraińców przerażenia, nie są niezniszczalne. Stanowią priorytetowy cel żołnierzy, którzy wiedzą, że niszcząc chociaż jedną wyrzutnię TOS-1A, mogą uratować kogoś od bolesnej śmierci. Jak podaje Oryx, do tej pory Rosjanie stracili bezpowrotnie cztery wyrzutnie, jedna została uszkodzona, a trzy przechwycili Ukraińcy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TOS-1A
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy