Tatuaże? Owszem, "tylko" cztery...

Kapral Jones Kendall, żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej, wygina się, by przeczytać wytatuowany gotykiem napis na swoim bicepsie: "Boże wybacz mi, jeżeli musiałem przysłać ich do Ciebie". - To dla talibów - Kendall uśmiecha się szeroko.

Kapral Jones Kendall pokazuje tatuaże na swoim ciele przed bunkrem w Mardży, na południu Afganistanu
Kapral Jones Kendall pokazuje tatuaże na swoim ciele przed bunkrem w Mardży, na południu AfganistanuAFP

Pamiątka po poległym koledze

Elitarna odznaka

20-letni kapral Jones Kendall służy w 3. Batalionie 6. Dywizji Marines. Walczy w Afganistanie
AFP

Do końca służby zostało mu jeszcze trzy miesiące. Otuchy dodają mu myśli o żonie i dziecku, które urodzi się nim wróci do kraju oraz inskrypcje kolejnych tatuaży. Na jego klatce piersiowej widnieje napis "Moim sędzią jest Bóg", a na plecach widnieje spory fragment piosenki rapera Lila Wayne'a pt. "Hustler Musik".

Amerykanie, by nie powodować zbędnych napięć z Afgańczykami i w końcu zakończyć dziewięcioletnią wojnę z talibami, zarządzili, że tatuaże muszą być zakryte mundurem. Co więcej, rysunki na szyi i głowie są całkowicie zakazane. Natomiast oficerowie nie mogą ich mieć więcej niż cztery i to jeszcze w takich miejscach, by nie było ich widać w standardowych krótkich spodenkach i podkoszulce.

Co do tematyki tatuaży, w korpusie marines panuje wszelka dowolność. Pod warunkiem, że nie są one rasistowskie, seksistowskie, ekscentryczne, zachęcają do zażywania narkotyków, wulgarne czy antyamerykańskie.

Nagrobek na plecach

Kapral Jones Kendall kazał wytatuować sobie na plecach modlitwę do św. Michała
AFP

- Ludzie obawiają się śmierci. Mnie tatuaże pomagają o tym nie myśleć - mówi drapiąc się za uchem, skąd niedawno usunął kolejny rysunek.

- Myślę nad kolejnymi tatuażami i w ogóle się nie przejmuje przepisami. To moje ciało, a te regulacje są głupie - wyjaśnia kapral Andersen.

Jeżeli żołnierz korpusu przesadzi z tatuażami najprawdopodobniej nie wyleci z jednostki, ale nie dostanie awansu. Major Billy Ray Moore ostrzega, że zbyt duża liczba rysunków na ciele, a co za tym idzie nie zastosowanie się do przepisów, zamyka przed żołnierzem drzwi i nie zostanie on ani oficerem, ani instruktorem.

- Kiedyś mieliśmy przypadek żołnierza, który miał na ramieniu wytatuowaną naga dziewczynę. Powiedzieliśmy mu, że albo go usunie, albo będzie musiał odejść - opowiada major Moore. - Przyszedł po kilku dniach. Dziewczyna wytatuowana na jego ramieniu był już zasłonięta ręcznikiem. Pozwoliliśmy mu zostać - dodaje.

Tłum. MW na podst. AFP

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas