Ukraina ma kluczowe pociski do wozów Gepard. Sposób na drony kamikadze

Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały pierwszą partię zupełnie nowej amunicji do wozów przeciwlotniczych Gepard. To niezwykle kluczowa sprawa, która ma ogromny wpływ na obronę przed rosyjskimi dronami.

Nowa amunicja do Gepardów już w Ukrainie

W lutym br. niemiecki rząd wybrał koncern zbrojeniowy Rheinmetall do wznowienia produkcji amunicji kalibru 35 mm do wozów Gepard. Decyzja była podyktowana zaopatrzeniem Ukrainy, która ma 46 takich wozów. Przekazały je Niemcy i jak mówią sami Ukraińcy, to jedne z najlepszych maszyn obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. 

Miały jednak duży problem z brakami amunicji, gdyż opierały się tylko na starych dostawach z magazynów, które w obliczu intensywnych walk, szybko się kończyły. Dlatego Niemcy wznowili produkcję amunicji do Gepardów. Po niespełna siedmiu miesiącach udało się ją rozwinąć na tyle, że zupełnie nowe pociski już są w Ukrainie.

Reklama

Ile nowych pocisków do Gepardów trafiło już na Ukrainę?

W ogłoszeniu niemieckiego ministerstwa obrony do rozpoczęcia dostaw, można przeczytać, że Ukraina otrzymała pięciocyfrową liczbę nowych pocisków do Gepardów. Mimo że nie ma w niej dokładnej liczby, tego samego dnia opublikowało aktualizację niemieckiej pomocy dla Ukrainy. Wynika z niej, że Berlin przekazał dodatkowe 10 080 pocisków.

Uznać więc można, że to właśnie ta "pięciocyfrowa" liczba zupełnie nowych pocisków, jaką już produkuje Rheinmetall. Według umowy podpisanej w lutym przez niemieckie ministerstwo obrony i Rheinmetall koncern ma wyprodukować łącznie 300 000 pocisków kalibru 35 mm do wozów Gepard (150 tys. sztuk amunicji przeciwpancernej APDS-T i 150 tys. amunicji odłamkowo-zapalającej HEI-T). Według planów 40 000 pocisków znajdzie się tam pod koniec 2023 roku.

Nietypowe zadanie, jakie wykonali Niemcy

Berlin traktuje to jako duże osiągnięcie, gdyż udało się wznowić i rozpędzić produkcję amunicji, po około 13 latach od wycofania wozów Gepard ze swojego arsenału. Poniekąd Rheinmetall zrobił coś, co rzadko udaje się zrobić na masową skalę.

Koncern musiał zbudować nową linię produkcyjną w swojej fabryce znajdującej się w Unterlüß i rozpocząć cały program badawczy, nad opracowaniem sposobu produkcji starej amunicji, do starych systemów, tylko że w nowy sposób. Wozy Gepard produkowano w latach 1973-1980 i nie istniały już narzędzia, którymi tworzono starą amunicję kalibru 35 mm. 

Nowe partie musiały być wręcz identyczne, aby Gepardy w Ukrainie mogły je wystrzelić. Użyto części pocisków kalibru 35 mm, produkowanych do działek wozów bojowych. Po odpowiedniej modyfikacji stworzono pocisk, który w maju udało się wystrzelić z działka Geparda.

Gepardy polują w Ukrainie na rosyjskie drony

Pierwsze Gepardy trafiły do Ukrainy w lipcu 2022 roku i od tamtego momentu są jednym z ważniejszych obrońców nieba na ukraińskim froncie. To wozy postawione na platformie czołgu Leopard 1 ze zmienioną wieżą, z dwoma działkami Oerlikon KDA L/R04 35/90 kalibru 35 mm. Ich łączna szybkostrzelność wynosi aż 1100 pocisków na minutę, choć żadna załoga nie wystrzeli takiej liczby w takim czasie. Gepard przenosi 620 pocisków.

Działka mogą podnosić się niemal do 90 stopni w pionie i współpracują one z radarem szukającym MPDR-12 o zasięgu 15 kilometrów oraz radarem śledzącym o takim samym zasięgu. Gdy wrogi samolot, helikopter dron czy pocisk zostanie wykryty, jest automatycznie śledzony w azymucie, elewacji i zasięgu. Znacząco ułatwia to celowanie.

Dzięki silnikowi diesla MTU MB Ca M500 o mocy 830 koni mechanicznych może rozpędzić się do 65 km\h co pozwala mu przemieścić się szybko podczas walki. Ukraińscy żołnierze chwalą je jako jedną z najlepszych broni do walki z chmarami rosyjskich dronów kamikadze. Szybkostrzelność i możliwość śledzenia celów sprawia, że gepardy mogą po prostu zestrzeliwać je jeden za drugim.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gepard | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy