USA dozbraja Afganistan. Chce przekazać 159 śmigłowców Black Hawk
Departament obrony zamierza wyposażyć siły zbrojne Afganistanu w 159 unowocześnionych śmigłowców Black Hawk UH-60+, które są obecnie na stanie jednostek powietrznych USA - podał rzecznik Pentagonu Adam Stump.
159 wielozadaniowych śmigłowców transportowych Black Hawk (UH-60+) miałoby zastąpić około 50 radzieckich śmigłowców wielozadaniowych Mi-17, które znajdują się obecnie na stanie lotnictwa wojskowego Afganistanu.
W związku z pogorszeniem relacji rosyjsko-amerykańskich zapewnienie części zamiennych dla wysłużonych śmigłowców Mi-17 stało się ostatnio dość trudne - zaznaczył Stump.
Oprócz modernizacji śmigłowców Black Hawk i podniesienie ich do poziomu UH-60+, Pentagon planuje zakup 30 amerykańskich, jednosilnikowych, lekkich śmigłowców wielozadaniowych MD-530 Defender (wersja wojskowa śmigłowca McDonnell Douglas jest wyposażona w rakiety niekierowane i kierowane oraz karabiny maszynowe), a także pięć maszyn AC-208 Combat Caravan, które będą wykorzystywane do transportu ładunków i ludzi oraz 6 maszyn typu A-29, tj. brazylijskich, przeciw partyzanckich samolotów szturmowych.
Oprócz zakupu maszyn eksperci wojskowi z NATO mieliby przeprowadzić pełny cykl szkoleń dla pilotów z Afganistanu - powiedział rzecznik.
Aby zrealizować to zamierzenie amerykańskie ministerstwo obrony zwróciło się do Kongresu z wnioskiem o wprowadzenie poprawki do budżetu i zwiększenie o 814 mln dolarów puli środków przeznaczonych na siły uczestniczące w operacji pokojowej w Afganistanie w 2017 roku.
Jeśliby Kongres zaaprobował tego rodzaju poprawkę, całościowy budżet wsparcia wojskowego dla Afganistanu na 2017 roku opiewałby na 4,2 mld dolarów. Dla porównania na działalność koalicji antyislamskiej w Syrii oraz w Iraku w 2017 roku. (uzbrojenie i stan osobowy w jednostkach walczących w tych krajach po stronie koalicji) przewidziano 1,2 mld dolarów.
Reprezentujący stan Connecticut, gdzie znajdują się zakłady firmy Lockheed Martin, która w 2015 roku przejęła Sikorsky Aircraft Corporation, senator Richard Blumenthal wydał wraz z grupą kongresmanów i senatorów specjalne oświadczenie, w którym poparł ideę modernizacji 159 śmigłowców Black Hawk i przekazanie ich lotnictwu afgańskiemu, gdyż tego typu maszyny najlepiej sprostałyby złożonym wyzwaniom, przed jakimi stoi afgańskie lotnictwo zwalczające talibów w górzystych i trudno dostępnych rejonach kraju.
Jak podkreśla rzecznik afgańskiego ministerstwa obrony Mohammad Radmanish, wielozadaniowe śmigłowce UH-60 Black Hawk zostały z powodzeniem przetestowane w warunkach terenowych w Afganistanie.
Nie jest oczywiste, czy plany Pentagonu zostaną zrealizowane - pisze w komentarzu agencja Reutera. Prezydent-elekt Donald Trump z jednej strony opowiada się bowiem za tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze przemysłowym USA, ale uważa też, że Amerykanie powinni wycofać się z Afganistanu, a przynajmniej nie tracić sił na budowanie i wspieranie tamtejszego państwa, co jest utopią.
- Całkowite pożegnanie Amerykanów z Afganistanem miałoby dla tego ostatniego skutki fatalne - uważa były ambasador Polski w Kabulu, a dziś analityk z ośrodka badawczego GlobalLab Piotr Łukasiewicz.
- Amerykanie ponoszą prawie całkowity koszt utrzymania afgańskiego państwa i wojska, a 10 tys. żołnierzy z USA wciąż pomaga afgańskiej armii powstrzymywać ofensywy talibów. A co najważniejsze, Amerykanie są gwarantem równowagi politycznej w Afganistanie - zaznaczył w wypowiedzi dla PAP.
Jeśli Amerykanie wycofają się z Kabulu, afgańska stolica natychmiast pogrąży się w politycznym chaosie - podkreślił Łukasiewicz. Zdaniem eksperta "przed porzuceniem Afganistanu mogą powstrzymać Trumpa sprzeciwiający się jego izolacjonistycznym skłonnościom działacze jego Partii Republikańskiej i współpracownicy".
Michael Kugelman, analityk z Woodrow Wilson Center uważa ze swej strony, że ostateczne pozbycie się Mi-17 przez lotnictwo Afganistanu jako "symbolu powiązań istniejących między Kabulem a Moskwą", wcale nie jest przesądzone.
- Jeśli pamiętać o zamiarze prezydenta-elekta Donalda Trumpa, by poprawić relacje z Moskwą, powrót rosyjskich śmigłowców zza horyzontu, wydaje się całkiem realny - podkreślił w wypowiedzi dla agencji Reutera.