W Chinach zauważono tajemniczy śmigłowiec bojowy. To kopia słynnej maszyny z USA

Najnowszy chiński śmigłowiec szturmowy, o którym posiadamy bardzo niewiele informacji, został zaobserwowany na zdjęciach. Czym wyróżnia się ten chiński helikopter wojskowy? I co można wywnioskować z najnowszych fotografii?

Nowy śmigłowiec zauważono w szeregach 76. Brygady Lotnictwa Armijnego, która należy do 76. Grupy Armii — największego chińskiego wojskowego związku taktycznego. Bazuje on w zachodnich Chinach. Wojska w tym regionie ukierunkowane są na chińsko-indyjski konflikt graniczny w Kaszmirze i Tybecie, który trwa od 1962 roku, a ostatnimi czasy stał się lepiej znany w internecie z uwagi na filmiki prezentujące żołnierzy obu stron w walce, która polegała na obrzucaniu się kamieniami i starciach na pięści oraz maczugi.

Reklama

Z-20 bardzo przypomina amerykańskiego Blackhawka

Widoczny na zdjęciach chiński śmigłowiec to uzbrojony wariant maszyny Z-20 czasem nazywany Z-20W. Fotografie prezentują go wyposażonego w wysoko zamontowane krótkie skrzydła, z których każde posiada dwa pylony podskrzydłowe służące do podwieszania uzbrojenia. Obok wariantu szturmowego widoczny był także śmigłowiec w prawdopodobnie standardowej wersji wielozadaniowej pozbawiony dodatkowych skrzydeł.

Z wyglądu chińskie śmigłowce serii Z-20 bardzo przypominają słynnego amerykańskiego Blackhawka. Nie wiadomo, w jakim stopniu chińska maszyna jest kopią amerykańskiej konstrukcji, posiada ona jednak widocznie pojemniejszą kabinę i przedział ładunkowy.  

Chińscy inżynierowie znani z tego, że są ekspertami w tzw. inżynierii odwrotnej, mieli dostęp do Blackhawków legalnie zakupionych od USA w latach 80. Prawdopodobnie otrzymali także od Pakistanu możliwość inspekcji wraku jednej z czterech maszyn użytych w operacji Włócznia Neptuna, która w 2011 roku zakończyła się pozbawieniem życia Osamy bin Ladena.

Z-20W – najnowszy chiński śmigłowiec bojowy

Śmigłowce z serii Z-20 weszły do służby w 2018 roku, a oblatane były w 2013. Maszyna dysponuje mocniejszymi silnikami niż amerykański pierwowzór, a jej wirnik ma pięć łopat w porównaniu do czterech w Blackhawku. Zapewnia to lepsze osiągi w środowisku wysokogórskim. Powstał już szereg wariantów maszyny, w tym transportowy, morski, poszukiwawczo-ratowniczy, zwalczania okrętów podwodnych, policyjny, a także wersja dla wojsk powietrznodesantowych oraz najnowszy wariant szturmowy.

Maszyna w bojowej wersji W wyposażona jest w zasobnik z obserwacyjnymi przyrządami optoelektronicznymi zamocowany na nosie. Ocenia się, że w głowicy obecna jest kamera elektrooptyczna, lub na podczerwień. Z-20 w wersji bardzo podobnej, lecz bez przyrządów obserwacyjnych, widziany był już w 2020 roku, kiedy najprawdopodobniej przechodził testy. Możliwe więc, że teraz Z-20W znajduje się już oficjalnie na uzbrojeniu chińskiej armii.

Wariant testowany w 2020 roku uzbrojony był w cztery przeciwpancerne pociski powietrze-ziemia KD-9, lub KD-10. Jest to broń naprowadzana w wiązce lasera, której głowica naprowadzająca została prawdopodobnie zapożyczona z rosyjskiej precyzyjnej amunicji artyleryjskiej Krasnopol. Zasięg pocisku szacuje się na około 17 kilometrów, jego wadą ma być jednak konieczność zapewnienia stałego naprowadzania na cel, gdyż nie jest to pocisk typu "wystrzel i zapomnij".

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | śmigłowiec | Black Hawk | sprzęt wojskowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy