Zarobki żołnierzy na froncie. Ukraińcy i Rosjanie mają powody do narzekań

Która armia płaci swoim żołnierzom więcej — rosyjska czy ukraińska? Najnowsze informacje ujawniają sporą różnicę w zarobkach. Jednak czy oficjalne zapewnienia władz obu krajów są zgodne z prawdą, a żołnierze dostają tyle, ile im obiecano?

Zarobki żołnierzy ukraińskich i rosyjskich
Zarobki żołnierzy ukraińskich i rosyjskich123RF/PICSEL

Kwestia zarobków w konflikcie rosyjsko-ukraińskim to jeden z ciekawszych tematów dotyczących motywacji, jakie stoją za żołnierzami obu walczących stron. Przyjrzyjmy się, ile rzeczywiście zarabia ukraiński i rosyjski żołnierz w 2024 roku.

Ile zarabiają rosyjscy żołnierze?

Rosyjskie władze, aby zachęcić swoich obywateli do uczestnictwa w "specjalnej operacji wojskowej", zmuszone są przede wszystkim do używania argumentów finansowych. Jak się okazuje, Rosjanie namawiani są do wejścia w szeregi swojej armii za całkiem spore pieniądze.

Za samo podpisanie kontraktu z Ministerstwem Obrony Rosjanie otrzymują jednorazową nagrodę w wysokości zależnej od regionu, w którym mieszkają. W ten sposób w okolicach Moskwy nowi rekruci otrzymują równowartość niemal 90 tys. złotych, w Petersburgu suma ta osiąga blisko 80 tys. złotych. W okręgu Jamalsko-Nienieckim z silnym przemysłem wydobywczym bonusy wynoszą ponad 50 tys. złotych, a w Czelabińsku w zachodniej części Syberii rekruci mogą liczyć w przeliczeniu na 32,7 tys. złotych.

Miesięcznie żołnierze kontraktowi mają otrzymywać od rosyjskiej armii co najmniej 210 tys. rubli (9,5 tys. złotych), co jest ponad dwukrotnością średniej miesięcznej pensji w tym kraju. Ważnym elementem tego "wojskowego marketingu" jest także podkreślanie łącznej kwoty, jaką żołnierze mogą zarobić w ciągu rocznego kontraktu. Mieszkańcy Moskwy mają być w stanie zarobić w przeliczeniu około 240 tys. złotych, a Petersburga co najmniej 140 tys. złotych.

Żołnierze na froncie otrzymują także różne, dość nietypowe dodatki. Mowa tutaj m.in. o 50 tys. rubli (2,3 tys. zł) za zniszczenie pojedynczego egzemplarza ukraińskiego sprzętu wojskowego i każdy kilometr przebicia się w głąb terytorium Ukrainy.

W rzeczywistości niektórzy rosyjscy żołnierze otrzymują głodową pensję

Jeden z Rosjan, który walczy na froncie, upublicznił w mediach społecznościowych nagranie, w którym ujawnia rzeczywiste zarobki rosyjskich żołnierzy kontraktowych. Wyśmiewa on plakat rosyjskiego MON-u, który mówi o zarobkach "od 210 tys. rubli", podczas gdy wielu jego towarzyszy otrzymuje stawki pokroju 40, lub nawet 15 tys. rubli (odpowiednio 1,85 tys. i 700 złotych).

On sam miał wcześniej otrzymywać 285 tys. rubli (13 tys. zł), jednak od kilku miesięcy jego wypłatę obniżono do 40 tys. Wygląda więc na to, że rosyjscy żołnierze są wabieni atrakcyjnymi warunkami finansowymi, po czym w wielu przypadkach ich wypłaty są obcinane do wręcz głodowych wartości.

Zarobki żołnierzy ukraińskich są kuriozalnie skomplikowane

W Ukrainie zarobki wojskowych liczone są w bardzo skomplikowany sposób. Ich wysokość zależna jest od stopnia, specjalizacji, rodzaju wojsk, długości służby, przeprowadzanych misji, a także czasu spędzonego na froncie czy stopnia naukowego. Wspólnym mianownikiem wypłaty każdego z żołnierzy jest wynagrodzenie podstawowe, które wynosi obecnie 20130 hrywien, czyli niecałe 2 tys. złotych. Jest to wartość ponad 2 razy wyższa niż ukraińska płaca minimalna.

Dla ułatwienia obliczania wynagrodzeń opracowano do tego celu kalkulator. Na jego podstawie można zauważyć, że żołnierz rekrut, który spędził podczas walk na froncie 30 dni w miesiącu, otrzyma wypłatę 117,2 tys. hrywien (11,2 tys. zł). Gdy obecność na froncie trwa krócej, to liczba ta proporcjonalnie spada, np. w przeliczeniu 5 tys. zł za 10 dni na pierwszej linii. Identyczną premię, jak za walkę, otrzymuje się za przebywanie w niewoli.

Mniejsze dodatki dostają natomiast żołnierze służący na tyłach. Dla przykładu członek pododdziału obrony przeciwlotniczej, który służył przez 30 dni w miesiącu, otrzyma około 50 tys. hrywien, czyli 4,8 tys. złotych.

Istnieją także bonusy za dodatkowe tytuły, jednak nie są one zbyt imponujące. W 2024 roku ukraiński żołnierz w stopniu doktora nauk ścisłych otrzymuje miesięcznie premię w wysokości 12 złotych. Jeśli natomiast może on tytułować się "międzynarodowym mistrzem sportu", to otrzymuje dodatkowo miesięcznie 35 złotych.

Czynników wpływających na wynagrodzenie jest jednak jeszcze więcej. Dla przykładu saperzy otrzymują różne premie w zależności od kalibru i liczby rozminowanych ładunków, a uposażenie nurka jest m.in. uwarunkowane głębokością nurkowań, widzialnością, prędkością prądów morskich, a nawet zawartością tlenu w butli. Z uwagi na ogromną ilość współczynników żołnierze bardzo narzekają na natłok niepotrzebnej pracy biurowej.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

„Polacy za granicą”: Posiadłość należała do Tori Amos. Polka nim rozporządzaPolsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas