Google dołącza do ważnego projektu. Samsung też w nim weźmie udział

Już wcześniej informowaliśmy o tym, że Samsung podjął współpracę z iFixit, która znacząco może wpłynąć na ceny naprawy smartfonów. Okazuje się, że do projektu dołączy również Google.

Coraz więcej firm da klientom możliwość samodzielnej naprawy smartfona
Coraz więcej firm da klientom możliwość samodzielnej naprawy smartfona123RF/PICSEL

Najnowsze smartfony Google, czyli Pixel 6 i Pixel 6 Pro zostały oficjalnie zaprezentowane zeszłej jesieni podczas wydarzenia Pixel Fall Launch. Premiera tych urządzeń była o tyle ciekawa, że Google postanowiło zastosować w tym przypadku swój autorski procesor Tensor, który miał rzucić na kolana innych producentów chipsetów. Jak już teraz wiadomo, tak się nie stało, choć sam Tensor nie jest złym procesorem.

Podczas premiery jeszcze nikt nie podejrzewał, że Google zdecyduje się na taki ruch. Ostatnio Samsung ogłosił początek współpracy z iFixit w celu stworzenia systemów i środowiska dla klientów do samodzielnej naprawy smartfonów. W tym celu zostaną udostępnione specjalne narzędzia i instrukcje, które pomogą konsumentom w prosty i wygodny sposób naprawić własny smartfon. Teraz okazuje się, że do całej akcji włączy się również Google. Dzięki temu klienci będą mogli samodzielnie naprawić wszystkie modele od najnowszego Pixela 6 po starsze Pixele 2.

Umożliwienie naprawy urządzeń to sposób Google na walkę z elektronicznymi odpadami. Firma coraz poważniej podchodzi do kwestii recyklingu. Od tego roku 100 proc. sprzętu produkowanego przez Google zawiera materiały pochodzące z recyklingu, a wysyłka bezpośrednio do konsumentów jest neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla.

Dołączenie Samsunga i Google do programu to bardzo dobra wiadomość dla wszystkich konsumentów. Wiele osób będzie w stanie samodzielnie wymienić uszkodzone części na oryginalne komponenty prosto od producenta. Dotychczas z niemal każdą usterką trzeba było się udać do autoryzowanego serwisu, gdzie naprawa kosztowała krocie. Nowa polityka dużych firm może doprowadzić do tego, że punkty napraw będą musiały obniżyć ceny, by klientom opłacało się korzystać z ich usług.

Martwi mnie jedynie to, jak będą wyglądać kwestie gwarancji. Ta nigdy nie obejmuje większości uszkodzeń mechanicznych i często można ją stracić po samodzielnym grzebaniu we wnętrzu telefonu. Co w przypadku, gdy użytkownik będzie chciał samodzielnie wymienić usterkę, czy straci on gwarancję na resztę komponentów po otwarciu telefonu? Pojawia się również kwestia gwarancji samych części zamiennych przysyłanych przez producenta. To dopiero początek projektu, który zostanie wdrożony nie wcześniej niż w 2023 roku, więc Google i Samsung mają jeszcze czas, by doprecyzować te kwestie.

Superjacht u wybrzeży Toskanii. Czy należy do Putina? AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas