Najpierw restauracje, teraz smartfon – Rosjanie tworzą własny świat

Odkąd Rosja rozpętała w Ukrainie wojnę, Zachód stara się jak najmocniej odizolować Rosjan od dóbr wszelakich. Nakładane kolejno sankcje zmusiły Rosję do zastępowania zachodnich marek swoimi własnymi.

Z Rosji błyskawicznie zaczęły znikać globalne marki, takie jak McDonalds czy Coca-Cola. Rosjanie starali się znaleźć dla nich zamienniki, tworząc swoje napoje gazowane, czy też otwieranie własnych sieci fast foodów. Skutek był dość mizerny, ale Rosja się nie poddaje i stworzyła właśnie swoją markę smartfonów. Tutaj niestety też nie ma się czym chwalić, bo jest to technologia sprzed kilku ładnych lat.

Rosja: jak się lubi co się nie ma, to się lubi... czyli smartfon BQ 6868L Wide

Dość uboga specyfikacja ma jednak pozytywne przełożenie na cenę smartfona BQ 6868L. To jednak tylko jeden z nielicznych plusów, bo wystarczy spojrzeć na ekran urządzenia, którego producent chwali się 6,8-calowym wyświetlaczem LCD. Przejdźmy zatem do konkretów, czyli tego, jaka jest specyfikacja BQ 6868 L Wide.

Reklama
  • Procesor: Unisoc Tiger T310 (12nm, 4G)
  • Aparat przedni w formie notcha: 8 MP
  • Wyświetlacz: 6,8 cala LCD IPS (1600 x 720)
  • Wymiary: 170,4 x 78,6 x 10,9 mm
  • Waga: 215 gramów
  • RAM: 3 lub 4 GB
  • Pojemność: 32 lub 64 GB
  • Aparat: 13 MP
  • Bateria: 4000 mAh

Jak widać, specyfikacja rosyjskiego smartfona nie powala. Dość duży wyświetlacz (co prawda LCD), a do tego bateria o pojemności zaledwie 4000 mAh. Z ładowaniem też może być problem, bo producent dostarcza ładowarkę 5 W ze złączem micro USB. Na pokładzie znajdziemy natomiast system operacyjny Android 11 (najnowszy jest niemożliwy z powodu sankcji).

Cena telefonu od BQ jest dość zaskakująca. Urządzenie można kupić już za 7990 rubli (3+32 GB), co w przeliczeniu daje nam około 670 złotych. "Bogatsza" wersja (4+64 GB) to koszt 8490 rubli, czyli mniej więcej 720 złotych.

Z niecierpliwością czekamy zatem na pierwsze recenzje, które zapewne pochodzić będą tylko z Rosji. Wyjątkiem mogą być Chiny, bo producent nie wyklucza wprowadzenia smartfona na tamtejszy rynek. Wątpliwe jest jednak, aby urządzenie podjęło walkę z takimi budżetowymi gigantami, jak Xiaomi, czy nawet OPPO. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | sankcje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy