Co najlepiej wyrośnie na Marsie? Nie ziemniaki, wynika z badań. A na pewno nie pierwsze
W “Marsjaninie" główny bohater uprawiał na Czerwonej Planecie ziemniaki. Badania naukowe mówią jednak, że sprawdzi się tam znacznie lepiej znana roślina pastewna.
Co mają uprawiać astronauci, którzy będą mieszkać na Marsie? W filmie “Marsjanin", główny bohater, by przeżyć, hodował w marsjańskiej glebie ziemniaki. Naukowe badania wskazują jednak, że znacznie lepszy byłby inny wybór.
To mało znana mieszkańcom miast lucerna siewna (w krajach anglojęzycznych znana jako alfalfa). Pochodzi w północnej Afryki i była uprawiana już w starożytności. Ze względu na dużą zawartość białka jest ważną rośliną pastewną. Jej podkiełkowane nasiona nadają się do sałatek i na kanapki, w sklepach sprzedawana jest od niedawna.
W “PLOS One" badacze dowodzą, że przeżyłaby w marsjańskiej glebie. Można by jej użyć także jako nawozu, by uprawiać inne rośliny, na przykład rzepę.
Lucerna ułatwi uprawę roślin na Marsie
Czemu lucerna miałaby służyć za nawóz? Bo w marsjańskiej glebie jest zbyt mało składników odżywczych dla innych roślin. Dla lucerny nie jest to problemem. Rosła niemal tak dobrze jak na Ziemi.
Badacze nie prowadzili hodowli roślin w marsjańskiej glebie. Takie próbki mają z Marsa dotrzeć na Ziemię w nieodległej przyszłości. Oparli się na wynikach badań skał przez łaziki i na tej podstawie stworzyli odpowiednik “marsjańskiej gleby" w laboratorium.
Problemem jest, zauważają naukowcy, woda. Jeśli na Marsie jest, to mocno zasolona. Trzeba będzie więc ją odsalać, żeby móc podlewać uprawy (i oczywiście zapewnić astronautom wodę pitną).
Marsjański grunt jest trujący
Jest jednak jeszcze jeden szkopuł, o którym badacze nie wspominają. Marsjańska gleba zawiera od 0,5 do 1 proc. szczególnych soli - nadchloranów (soli kwasu nadchlorowego). Tak wysokie stężenie tych związków jest toksyczne dla organizmów żywych.
Wyjątkiem jest kilkadziesiąt gatunków bakterii, które czerpią energię z nadchloranów - zamieniają je w chlorki i uwalniają tlen. Astronauci będą musieli więc zabrać też ze sobą próbki bakterii, które będą rozkładać nadchlorany. Ich usuwanie metodami chemicznymi jest bardzo trudne. Bakterie mają w tym wprawę.
Mogą też zabrać ze sobą zapasy bipirydyny i molibdenu. Ich połączenie (jak donosili naukowcy z University of California w Riverside w 2021 roku), również skutecznie rozkłada nadchlorany. Ale to zawsze dodatkowa pozycja na liście bagażu do zabrania na Marsa. Próbki bakterii będą mniej kłopotliwe - mikroby rozmnożą się na miejscu.