Czy leki rzeczywiście pomagają?

Ani leki przeciw depresji, ani psychoterapia nie dają lepszych efektów w terapii depresji niż nieaktywne pigułki z placebo - zaobserwowali naukowcy z USA w swoich najnowszych badaniach klinicznych.

Wyniki badań zaskoczyły samych naukowców
Wyniki badań zaskoczyły samych naukowców© Panthermedia

Autorzy pracy na łamach pisma "Journal of Clinical Psychiatry" zaznaczają jednak, że ich wyniki należy interpretować ostrożnie, między innymi dlatego, że efekty różnych metod terapii mogą zależeć od płci i rasy pacjentów z depresją. Poza tym, badania objęły stosunkowo małą liczbę osób i trzeba je powtórzyć na większej grupie chorych.

Brak poprawy

Już wcześniej pojawiały się doniesienia wskazujące, że chorzy na depresję poddawani rzeczywistej terapii - np. otrzymujący leki przeciwdepresyjne czy wyciąg dziurawca - często nie uzyskują większej poprawy niż pacjenci na placebo.

W najnowszych badaniach naukowcy z Adelphi University w Garden City (stan Nowy Jork) losowo przydzielili 156 pacjentów z tzw. dużą depresją do jednej z trzech grup: pierwsza codziennie przez 16 tygodni zażywała nowoczesny lek przeciwdepresyjny zawierający sertralinę, zaliczaną do inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), druga uczęszczała na psychoterapię określaną jako wspierająco-ekspresyjna - dwa razy w tygodniu przez miesiąc, a następnie raz w tygodniu przez kolejne trzy miesiące, a trzecia w tym samym okresie zażywała nieaktywne placebo.

Gdy sertralina nie przyniosła efektów po 8 tygodniach, chorym zmieniano lek na wenlafaksynę z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu noradrenaliny i serotoniny (SNRI). Podobną strategię stosowano u chorych zażywających placebo - gdy nie było poprawy jedno placebo zastępowano innym.

Okazało się, że po 16 tygodniach trzy badane grupy nie różniły się pod względem efektów terapeutycznych.

Bezcelowe terapie?

Leki przeciwdepresyjne zadziałały u 31 proc. stosujących je pacjentów. Wyrażało się to spadkiem liczby punktów na standardowej skali oceny ciężkości depresji.

Podobne efekty uzyskało 28 proc. chorych na depresję z grupy poddawanej psychoterapii oraz 24 proc. z grupy stosującej placebo. Różnice między grupami były zbyt małe, by mogły być istotne statystycznie.

- Wyniki tych badań zaskoczyły mnie. Nie tego oczekiwałem - komentuje główny autor pracy Jacques P. Barber z Adelphi University.

Badacz zwraca jednak uwagę, że nie oznacza to jeszcze, iż terapie przeciwdepresyjne są bezcelowe.

Po pierwsze, stosowanie placebo w badaniach klinicznych "nie oznacza tego samego, co nie otrzymywanie żadnej terapii" - zaznacza Barber. Pacjenci z tej grupy mają stały kontakt z pracownikami medycznymi, którzy zadają im pytania dotyczące objawów depresji i samopoczucia. Dla niektórych osób takie zainteresowanie może mieć znaczenie, co mogłoby tłumaczyć terapeutyczny efekt placebo obserwowany w badaniach.

Potrzeba więcej prac

Ponadto, przynajmniej część osób stosujących placebo wierzy, że otrzymuje prawdziwe leczenie. A niektóre wcześniejsze badania sugerowały, że wiara ludzi w skuteczność terapii, którą otrzymują ma kluczowe znaczenie dla poprawy stanu ich zdrowia, podkreśla Barber.

W dodatku, jego zespół zaobserwował, że ludzie mogą reagować odmiennie na różne rodzaje terapii przeciwdepresyjnych w zależności np. od płci i rasy.

Okazało się np., że Afro-Amerykanie, którzy stanowili 45 proc. wszystkich badanych, mogą szybciej uzyskiwać poprawę dzięki psychoterapii niż z pomocą leków czy placebo. U białych mężczyzn najlepiej działało placebo, a u czarnych kobiet wszystkie trzy metody dawały podobne efekty. Tylko u białych kobiet uzyskano wyniki zgodne z przewidywaniami, tj. szybszą odpowiedź na leki przeciw depresji i na psychoterapię niż na placebo.

Barber podkreśla jednak, że najnowsze badania objęły dość małą liczbę ludzi i potrzeba więcej prac, by ocenić, czy różnice typowe dla płci i ras istnieją naprawdę.

"Na depresję nic nie działa"?

- Te rezultaty są interesujące, ale trzeba je interpretować z pewną dozą rezerwy - komentuje nie biorący udziału w badaniach dr David Mischoulon z Harvard Medical School.

Badacz przestrzega przed pochopnym wysuwaniem wniosku, że "na depresję nic nie działa". - Myślę, że jest odwrotnie. Tu raczej wszystko zdaje się działać do pewnego stopnia - komentuje.

Dr Mischoulon zgadza się z Barberem, że podawanie placebo w badaniach klinicznych w rzeczywistości nie jest zupełnym brakiem leczenia.

Zwraca też uwagę, że w najnowszej pracy zastosowano tylko dwa leki na depresję i jeden rodzaj psychoterapii. Nie wiadomo zatem, czy wyniki te można odnosić do innych medykamentów i rodzajów psychoterapii.

Jego zdaniem, chorzy na depresję powinni omówić z lekarzem zalety i wady wszystkich opcji terapeutycznych, tj. leków i różnych form psychoterapii.

- Próbuję oferować pacjentom możliwie najszerszy zestaw możliwości, bo potencjalnie wszystkie mogą pomóc - mówi dr Mischoulon, który testuje też alternatywne metody leczenia depresji, w tym suplementy z tłuszczami rybimi i akupunkturę.

PAP - Nauka w Polsce

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas