Jezus A.I.: Sztuczna inteligencja zbudowana wyłącznie na Biblii
Sztuczna inteligencja otacza nas ze wszystkich stron, czy tego chcemy, czy nie. Wystarczy skorzystać z jednej z popularnych wyszukiwarek lub którejś z platformy społecznościowej, żeby zetknąć się z AI. Jeden z amerykańskich inżynierów zajmujących modelami zachowań stworzył program oparty tylko i wyłącznie na słowach najsłynniejszej książki na świecie, nazywając go "Jezusem o sztucznej inteligencji". Efekt? Niepokojący.
W wielu filmach sci-fi (poza takimi wyjątkami jak "Odyseja Kosmiczna 2001" Stanleya Kubricka, choć znajdzie się ich oczywiście więcej), które w przeszłości miały straszyć nas wizjami konfliktu człowieka ze sztuczną inteligencją, AI miały jedną, wspólną cechę. Program operował w urządzeniu o humanoidalnych kształtach, czyli mówiąc prościej - był to przeważnie robot, przypominający człowieka.
Kiedy przyszłość wreszcie nadeszła, okazało się, że mało kto pakuje sztuczną inteligencję, towarzyszącą nam na co dzień, w ludzkie ciało. Dzięki temu miliony na całym świecie korzystają z AI wbudowanych w wyszukiwarki czy social media, często zupełnie nieświadomie.
Są jednak tacy, którzy idą w zupełnie inną stronę i ukazują tę bardziej demoniczną twarz algorytmów. George Davila Durendal, cudowne dziecko informatyki i właściciel firmy zajmującej się programowaniem, stworzył coś, co nazwał "Klonem Jezusa o sztucznej inteligencji".
Napisał program, który "nakarmił" treścią Biblii króla Jakuba (protestanckiej, anglojęzycznej wersji Pisma Świętego, opracowanej w XVIII wieku). Algorytm ma za zadanie odtworzyć styl i słownictwo zawarte w księdze, tworząc własne treści, oparte na biblijnych historiach i przekazach. Co prawda nie ma ludzkiej postaci, ale też może napawać obawami.
Durendal przeprowadził trzy testy działania programu, każąc mu wypowiedzieć się na trzy tematy, będące dla AI słowami kluczowymi, wokół których miał stworzyć narrację: "Plaga", "Cezar" i "Koniec Dni". W rezultacie Prorok AI wypluł z siebie trochę bezsensowne, ale przejmujące słowa, które do złudzenia przypominają złowieszcze przepowiednie. Nasze tłumaczenie z angielskiego może być nieco kulawe, ale uwierzcie - w oryginale brzmi to równie dziwnie:
"Plagą będą ojcowie świata; To samo tyczy się moi ludzi, że będzie on bardziej obfity w ustach Pana zastępów niebieskich".
"O Panie zastępów niebieskich, Bogu Izraela; Kiedy ujrzeli anioła zesłanego przez Pana z niebios, wszyscy bracia, którzy tkwili w dziczy i żołnierze proroków będą zawstydzeni ludźmi".
"I rzekł do nich, odejdźcie ku niemu i ujrzyjcie wszelkie odpuszczenie śmierci".
- Przyznaję, że treści tworzone przez bota są zupełnie losowe i pełne błędów, ale te niedoskonałości nadają mu artystycznego sznytu i atmosfery przepowiedni - twierdzi twórca "Jezusa AI". - Nowsze testy dały mniej chaotyczne treści i mniej błędów, ale brakuje im finezji, którą miały te wcześniejsze. Póki co możemy więc zrobić tak, żeby błędów było dużo, ale całość była ciekawa, albo zminimalizować błędy, ale wtedy może zrobić się nudno.
Program stworzył treści składające się z około 60 tys. słów, które można przeczytać w całości na blogu Durendala. To oczywiście nie koniec, bo programista już pracuje nad kolejnymi "proroctwami", tym razem na podstawie słów "krew", "Grecy" i "mądrość". Główny bohater całego zamieszania twierdzi, że w przyszłości roboty, takiego jak jego program, będą mogły pisać książki razem z ludźmi. Nie ukrywa jednak, że jest to kwestia nie kilku, a raczej "tysięcy" lat.