Naukowcy chcą sprawdzić, ile będziesz żyć

Duża baza danych, zaawansowana sztuczna inteligencja i analiza cyklu życia. Duńscy naukowcy pracują nad algorytmem, który odpowie na jedno z najważniejszych pytań, czyli jak długo będziemy żyć. Chcecie dowiedzieć się, ile lat wam pozostało? Niedługo może to stać się możliwe.

Ile czasu nam zostało?
Ile czasu nam zostało?123RF/PICSEL

Ile lat nam pozostało?

Chcąc wskazać na rzecz, która bezwzględnie łączy wszystkich ludzi na świecie, należałoby wybrać śmierć. Jakkolwiek przykre to nie jest, to wszyscy w końcu umrzemy i należy się z tym faktem po prostu pogodzić. Niewiadomą pozostaje jednak czas, który nam pozostał. Jedni mają go więcej, inni znacznie mniej. Mimo tego wszyscy jednakowo nie mamy pojęcia, kiedy się to wydarzy.

To może się jednak wkrótce zmienić - wszystko za sprawą zaawansowanego algorytmu, który jest opracowywany przez duńskich naukowców. Chcą oni stworzyć narzędzie na bazie sztucznej inteligencji, które będzie w stanie w miarę dokładnie określić, kiedy umrzemy. Algorytm będzie brać pod uwagę różne czynniki środowiskowe, cechy danego człowieka od momentu urodzenia i wiele innych. Gotowi na poznanie odpowiedzi na jedno z najbardziej tajemniczych pytań?

Algorytm przewidzi, kiedy umrzemy?

Naukowcy z Danii dalecy są od określania ich projektu czymś rewolucyjnym czy szokującym. Zdają sobie sprawę, jak wiele oszustw jest przeprowadzanych w sieci z wykorzystaniem domniemanej wiedzy na temat ludzkiej śmierci. Odcinają się od wszelkich narzędzi, które za pieniądze są w stanie rzekomo przewidzieć to, kiedy umrzemy. W rzeczywistości ich projekt live2vec zakłada całkiem sensowne wykorzystywanie faktów z naszego życia, które wyszkolony algorytm będzie w stanie przekonwertować na pewne predykcje dotyczące danej osoby.

To bardzo ogólne ramy umożliwiające prognozowanie życia ludzkiego. Można przewidzieć wszystko, jeśli dysponuje się danymi szkoleniowymi.
Sune Lehmann, profesor na Duńskim Uniwersytecie Technicznym

A danych naukowcy mają sporo. Obecnie szacują, że algorytm jest szkolony na zanimizowanych informacjach od 6 milionów obywateli Danii. Obecnie naukowcy analizują specjalnie wyszczególnioną kohortę osób w wieku od 35 do 65 lat w okresie od 2008 do 2016 roku. W tym wypadku analizowane są poszczególne wydarzenia z życia, kwestie zdrowotne i tym podobne. Z uwagi na relatywnie niski wiek tej grupy osób, średnia liczba śmierci jest raczej niewielka - oczekiwana długość życia w Danii wynosi 80 lat. Dzięki temu algorytm będzie mógł skuteczniej nauczyć się ciągu przyczynowo-skutkowego prowadzącego do przedwczesnego zgonu - albo szans na zachorowanie na jakąś chorobę.

Przyglądamy się wczesnej śmiertelności. Bierzemy zatem bardzo młodą kohortę w wieku od 35 do 65 lat. Następnie staramy się przewidzieć, na podstawie ośmioletniego okresu od 2008 do 2016 r., czy dana osoba umrze w ciągu kolejnych czterech lat. Model potrafi to zrobić naprawdę dobrze, lepiej niż jakikolwiek inny algorytm, jaki udało nam się znaleźć.
Sune Lehmann

Duński algorytm działa dość podobnie do ChatGPT, ale jego celem jest znalezienie i analizowanie zmiennych, które wpływają na nasze życie. To miejsce urodzenia, obrana ścieżka edukacji, rozwój zawodowy, dieta, podejście do różnych spraw, np. społeczeństwa, moralności i nie tylko. Algorytm jest bardzo wszechstronny, a przewidywanie czasu śmierci to tylko jedna z jego potencjalnych umiejętności. Może on również wskazać na pojawienie się chorób nowotworowych i nie tylko.

Algorytm może przewidzieć zmiany zdrowotne, choroby nowotworowe, płodność, otyłość, a nawet to, czy dana osoba zarobi duże pieniądze.
Sune Lehmann

Sprzedaż algorytmu? To ogromne ryzyko

Dotychczasowe osiągnięcia algorytmu wskazują, że działa. I to całkiem nieźle, bo na podstawie analizowanych danych naukowcy określili, że algorytm przewiduje śmierć z 78-procentową dokładnością, a możliwość przeprowadzki danej osoby do innego kraju udaje mu się określić w 73 procentach. Co ciekawe, naukowcy nie chcą komercjalizować swojego projektu.

Chętnych na zakup byłoby sporo, ale jak przyznają badacze, to byłoby niekorzystne dla nas samych. Jako przykład podano firmy ubezpieczeniowe, które chętnie korzystałyby z takich narzędzi. Wykrycie sporego ryzyka choroby lub śmierci oznaczałoby odmowę zawarcia umowy lub znaczące podwyższenie składki. A tego duńscy naukowcy nie chcą.

Nastolatek z Polski nagrodzony przez NASA za zdjęcie Wilczego KsiężycaPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas