Ospa małpia w Maryland. Rzadki przypadek w USA

​W Maryland potwierdzono kolejny przypadek ospy małpiej. Urzędnicy przekonują, że na ten moment nie trzeba podejmować żadnych szczególnych środków ostrożności. Nie ma powodów do obaw.

Ospa małpia to rzadka choroba odzwierzęca, wywoływana przez wirusa ospy małpiej, przenoszonego przez wiewiórki. Po raz pierwszy opisano ją w 1958 r. u naczelnych trzymanych w niewoli, a pierwsze przypadki u ludzi stwierdzono w 1970 r. w Zairze. 

Ospa małpia jest rzadko przenoszona na ludzi, przez długi czas diagnozowano ją tylko w centralnej Afryce, ale w 2003 r. przypadki odnotowano u mieszkańców środkowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych. W 2018 r. pierwszy przypadek pojawił się w Wielkiej Brytanii. Teraz kolejny w Stanach Zjednoczonych, w Maryland.

Trzeba wiedzieć, że ospa małpia należy do tej samej rodziny wirusów co ospa wietrzna, ale powoduje łagodniejsze infekcje. Do transmisji między ludźmi zazwyczaj dochodzi przez skażone materiały, takie jak odzież lub pościel. Ospa małpia może być przenoszona także przez kropelki oddechowe, jednak wymagany jest długotrwały kontakt twarzą w twarz.

Osoba z nowo potwierdzonym przypadkiem jest mieszkańcem Maryland, który niedawno wrócił z Nigerii. Występują u niej łagodne objawy, jest w izolacji i nie wymaga hospitalizacji. Urzędnicy namierzają osoby, które mogły być narażone na kontakt z tą osobą. Będą monitorowane pod kątem wystąpienia objawów przez 21 dni.

Choroba zazwyczaj zaczyna się od objawów grypopodobnych i obrzęku węzłów chłonnych. Może rozwinąć się do rozległej wysypki na twarzy i ciele. Infekcje trwają od dwóch do czterech tygodni.

Infekcje ospą małpią u ludzi rzadko występują poza Afryką. Departament Zdrowia Maryland poinformował, że chociaż wszystkie szczepy tego wirusa mogą powodować infekcje, te z zachodniej Afryki są łagodniejsze. 

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ospa małpia | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy