Ten żarłacz biały spędził lata... rysując swój portret
Żarłacz biały imieniem Breton kilka lat temu został wyposażony w nadajnik satelitarny, dzięki któremu naukowcy są w stanie śledzić jego aktywność. Jak się właśnie okazało, rekin spędził ten czas... rysując swój portret, a przynajmniej na to wskazuje zapis jego wędrówek.
Podczas wędrówek wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, żarłacz biały o imieniu Breton zupełnie przypadkiem stworzył rysunek przedstawiający rekina - mamy tu głowę w okolicach Florydy, Karoliny Północnej i Karoliny Południowej, ogon powstały podczas odwiedzin w Nowej Szkocji, płetwę grzbietową gdzieś na wysokości Waszyngtonu i Nowego Jorku, a nawet płetwę grzbietową stworzoną w czasie podróży w głąb oceanu i z powrotem.
Oczywiście rysunek rekina powstał tu przypadkiem, ale naukowcy wykorzystali okazję, by zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, chociaż żarłacze białe można w oceanach w każdym niemal zakątku świata, poza obszarami polarnymi, to są one oznaczone jako narażone na wyginięcie w Czerwonej księdze gatunków zagrożonych, co oznacza, że choć nie są w tak kiepskim położeniu jak gatunki zagrożone, to mogą wymrzeć stosunkowo niedługo.