Woda gazowana czy niegazowana. Co lepiej nawadnia w upalne dni?
Podczas upalnych dni warto wziąć ze sobą wodę, która uchroni nas przed odwodnieniem. Ale czy lepiej wybrać naturalną wodę, czy tę z bąbelkami, która lepiej nas nawodni? Badania są jednoznaczne.
Człowiek potrzebuje regularnego nawadniania, aby utrzymać zdrowie. Ta bowiem nie tylko dostarcza niezbędnych minerałów, ale sama jest istotnym środkiem transportu witamin, czy składników odżywczych (jest obecna we krwi, limfie). Gdy temperatura otoczenia jest szczególnie wysoka, przyjmowanie dodatkowych płynów jest konieczne. Ale gdy staniemy przed półkami sklepowymi, które aż uginają się od ilości i różnorodności wód, możemy mieć problem, którą wybrać. Źródlaną czy może mineralną? Gazowaną czy niegazowaną?
Odpowiedź na pierwsze pytanie znajdziesz we wciąż aktualnym artykule z 2022 roku, gdzie poruszyliśmy temat wody butelkowanej i wodociągowej. Ale czy gaz ma wpływ na nawodnienie naszego organizmu?
Woda gazowana, czyli jaka?
Jeśli nalejecie świeżo otwartą wodę gazowaną do szklanki i weźmiecie oddech, to możecie poczuć wręcz duszący gaz. Wszystko dlatego, że na etapie produkcji do filtrowanej wody (filtracja jest niezbędna, aby pozbyć się mikroorganizmów i zanieczyszczeń) dodaje się dwutlenek węgla. Ale czy zwróciliście uwagę na jeszcze jeden szczegół? Woda gazowana jest nieco kwaśniejsza w smaku niż ta bez bąbelków. To dlatego, że część dwutlenku węgla reaguje z wodą, tworząc kwas węglowy, który obniża pH nawet do około 3,5. Woda niegazowana charakteryzuje się odczynem bliższym neutralnemu, od 6,5 do 8,5. Nie musimy jednak polegać wyłącznie na produktach dostępnych w sklepach. Wiele firm oferuje urządzenia pozwalające na dodawanie gazu do kranówki w warunkach domowych. One również nasycają ją dwutlenkiem węgla.
Gazowana czy niegazowana. Która woda lepiej nawania?
Jeśli macie jakiekolwiek obawy co do konsekwencji zdrowotnych, to możecie być spokojni. Dwutlenek węgla w wodzie jest niegroźny dla naszego organizmu. Wody gazowanej przez swoją kwaśność powinna unikać wąska grupa osób z konkretnymi problemami zdrowotnymi (m.in. wrzody, refluks, zespół jelita drażliwego, nadkwasota). Co więcej, tworzenie się kwasu węglowego w przyrodzie jest zupełnie naturalne. Przykładem może być choćby deszcz. Obecność dwutlenku węgla w atmosferze naturalne delikatnie zakwasza wody opadowe, które mają pH około 5,6.
Czasem można spotkać się z przekonaniem, że picie znacznych ilości wody sodowej uszkadza kości (kwasowość zmiękcza szkliwo). W rzeczywistości, aby miało to realny wpływ na kondycję zębów, gaz musiałby przez dłuższy czas przepływać przez nie. Okazjonalna szklanka płynu im nie zaszkodzi. Większe prawdopodobieństwo jest, gdy wodę zmieszamy z sokiem z cytrusów, które dodatkowo ją zakwaszają i cukrem, który niszczy kości i wywołuje próchnicę i doprowadza do osteoporozy. Picie wody jest ogólnie bardzo dobrym sposobem na nawodnienie organizmu. Badania pokazują, że zarówno ta gazowana jak i niegazowana są równie skuteczne.
Naturalnie gazowane wody również znajdziemy w przyrodzie
To szczawy. Ich głównym składnikiem jest rozpuszczony dwutlenek węgla w stężeniu nie mniejszym niż 1 000 mg/dm sześc. Uboższe w ten składnik wody kwasowęglowe mają stężenie co najmniej 250 mg/ dm sześc. W Polsce najbardziej znanymi uzdrowiskami, gdzie występują ujęcia szczaw, są Karpatach: Krościenko, Krynica-Zdrój, Muszyna, Piwniczna-Zdrój, Szczawa i Szczawnica. W Sudetach to: Długopole-Zdrój, Duszniki-Zdrój, Kudowa-Zdrój, Polanica-Zdrój i Świeradów-Zdrój. Poza górami leczenie szczawami (a precyzyjnie szczawami żelazistymi) prowadzi się też m.in. w Nałęczowie w woj. Lubelskim.