Zimowa depresja zdaniem naukowców. Jak sobie z nią radzić?

Jeżeli zimą czujecie, że wasz dobrostan psychiczny ulega pogorszeniu, to mamy dobrą wiadomość. Nie jesteście sami i nawet naukowcy zwracają uwagę na niepokojącą powszechność tego zjawiska. Na szczęście najnowsze badania pokazują, że nawet zimowy dół i poczucie beznadziei można zwalczyć.

Depresji - jak każdej innej choroby - nie trzeba się wstydzić
Depresji - jak każdej innej choroby - nie trzeba się wstydzić123RF/PICSEL

Gorsze samopoczucie zimą

Kojarzycie tzw. Blue Monday, czyli niebieski poniedziałek? Przyjęło się twierdzić, że to najbardziej depresyjny dzień w roku. Faktycznie, przeważnie jest wtedy brzydko, szaro, ponuro i zimno. Mamy za sobą okres świąteczny, a do jakichkolwiek miłych wydarzeń z kalendarza zostało jeszcze sporo czasu. Nie bez powodu taki dzień ma miejsce zimą.

Nawet z naukowego punktu widzenia zima sprzyja okresowym stanom depresyjnym i innej formie zaburzeń afektywnym. Chociaż te drugie mogą równie dobrze wystąpić latem, to zima sprzyja im zdecydowanie najbardziej. Nie pomaga aura, mała liczba godzin słonecznych, ani też widok tych samych umartwionych życiem twarzy.

Dlaczego zimą czujemy się tak źle?

Sprawą zimowej depresji postanowił zająć się Norman Rosenthal. Naukowiec i psychiatra postanowił wiele lat temu przeprowadzić się z Republiki Południowej Afryki do Nowego Jorku. Jak zapewne się domyślacie, była to dla niego zmiana na absolutnie każdej płaszczyźnie życia. Tym, co zwróciło jego szczególną uwagę, był nieustanny stan przygnębienia, który bynajmniej nie wynikał z tęsknoty za domem.

Ludzie w Nowym Jorku byli o wiele bardziej przygnębieni niż w RPA. To była choroba ukrywająca się na widoku, ponieważ ludzie mówili: "no cóż, wszyscy tak się czują zimą". Nie uważali tego za uleczalne.
Norman Rosenthal, psychiatra z Georgetown Medical School

Facet postanowił zająć się tą sprawą i jeszcze w 1984 roku opublikował pracę naukową, w której pojawił się termin sezonowej depresji, określonej mianem sezonowego zaburzenia afektywnego (SAD). Naukowiec wykazał, że zimowe dni sprzyjają takim stanom, których występowanie zależnie jest w pewnym stopniu od czynników geograficznych.

Dzisiejszy stan wiedzy pozwala stwierdzić, że nawet 3% populacji może cierpieć na SAD. Co gorsza, niektórych dotyka ona zarówno w okresie zimowym, jak i letnim. To jednak nie koniec złych informacji, ponieważ w sezonowych zaburzeniach nie chodzi “po prostu" o gorszy humor. Wśród osób dotkniętych takimi zaburzeniami wyróżnia się objawy depresji klinicznej — choć nie jest to stan przewlekły, to problem, jak najbardziej, zasługuje na naszą uwagę.

Sezonowa depresja i kliniczne objawy

Słabszy nastrój zimową porą to nic dziwnego. Naukowcy przyznają, że może on przytrafić się każdemu i zima faktycznie ma w tym swój spory udział. W głowach powinny nam jednak zaświecić czerwone lampki ostrzegawcze, gdy przygnębienie w czasie niemiłej aury jest niepokojąco nieznośne.

Osoby cierpiące na SAD doświadczają objawów depresji klinicznej. Tacy pacjenci są w zasadzie identyczni. Szukaliśmy takich rzeczy jak uporczywie smutny nastrój. Utrata zainteresowania rzeczami. Zmiany snu. Znaczna zmiana jedzenia lub apetytu. Utrata energii. Zmęczenie. Trudności z koncentracją.
Kelly Rohan, psycholog z University of Vermont

Ciekawą obserwacją badaczy jest to, jakie objawy SAD przejawiają się najczęściej. Z reguły osoby dotknięte tą formą zaburzenia cierpią na nadmierną senność i mają zwiększony apetyt. To sprawia wrażenie, jakoby ludzie chcieli się podświadomie hibernować na czas nieprzyjemnej pogody za oknem. Lub po prostu przespać w spokoju trudny dla nich czas.

Mała ilość światła wpływa na nas negatywnie

Mniejsza liczba słonecznych dni i szybsze zapadanie zmroku sprawiają, że jest nam gorzej. To fakt, z którym musieliśmy pogodzić się już dawno temu. Okazuje się jednak, że odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje wciąż nie ma.

W tym temacie można operować jedynie na przestrzeni teorii i domysłów. Jednym z powszechniejszych twierdzeń jest to mówiące o zaburzeniu produkcji melatoniny w naszym organizmie. Mniejsza liczba godzin słonecznych zaburza w pewien sposób gospodarkę hormonalną, co negatywnie wpływa np. na nasz sen.

Wówczas może dojść do sytuacji, gdy budząc się rano po teoretycznie przespanej nocy, nasz organizm nadal jest w “biologicznej nocy" - nie trzeba długo zastanawiać się nad tym, jak beznadziejnie będziemy się później czuć. Zakłócony rytm dobowy jest jedną z przyczyn występowania SAD.

Terapia przeciwko SAD

Aby walczyć z SAD, trzeba przedsięwziąć prawdziwe środki, nie zaś substytuty. Mowa o zaburzeniu, którego objawy tożsame są z depresją kliniczną. Na nic zdadzą się spotkania ze znajomymi, czy ćwiczenia na świeży powietrzu. Te oczywiście nie są niczym złym, ale w obliczu poważnego problemu zasługujemy na poważną pomoc.

Zdaniem naukowców, najlepszym wyjście jest skorzystanie z terapii behawioralno-poznawczej. Kluczem do poprawy naszej sytuacji jest zmiana podejścia i myślenia. Nienawiść do zimy można zamienić w neutralny stan, w którym mimo to potrafimy odnaleźć przyjemne aspekty.

Osoby z SAD często mają hobby i zainteresowania charakterystyczne dla lata - uprawianie ogrodów, chodzenie na plażę. W takiej sytuacji warto dostosować się do zimy i dołożyć do naszego portfolio np. aktywność domową.
Kelly Rohan, psycholog z University of Vermont
Ukraina: Rosjanie uprowadzają dzieciDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas