Kamery termowizyjne będą sprawdzać kolarzy na Tour de France

Przedstawiciele Tour de France, Francuskiego Związku Kolarskiego i Międzynarodowej Unii Kolarskiej oficjalnie zapowiedzieli, że podczas najbliższych zawodów kamery termowizyjne będą badać rowery kolarzy.

Doping chemiczny w kolarstwie jest znany od lat. Stosunkową nowością jest jednak doping mechaniczny, który polega na umieszczeniu w ramie roweru małego silnika wspomagającego kolarza. W kwietniu ogłoszono, że wykryto siedem przypadków takiego oszustwa w tym roku. Chcąc zapobiec wystąpieniu podobnych incydentów w wyścigu Tour de France, przedstawiciele i organizatorzy wydarzenia zapowiedzieli, że podczas zbliżającej się edycji, rowery będą prześwietlane za pomocą kamer termowizyjnych,a także urządzeń do rezonansu magnetycznego. 

Za doping mechaniczny grozi co najmniej sześciomiesięczna dyskwalifikacja oraz kara finansowa w wysokości minimum 20 tysięcy franków szwajcarskich. Taki rodzaj kontroli z pewnością zmniejszy liczbę osób, które będą chciały podjąć ryzyko. Warto przypomnieć, że na początku tego roku złapano na dopingu mechanicznym młodzieżową mistrzynię Europy Femke van den Driessche. Została ona zdyskwalifikowana na 6 lat.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tour de france
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy