Największa pomyłka Microsoftu
W "The Wall Street Journal" ukazał się artykuł, z którego możemy dowiedzieć się o jednym z największych błędów popełnionych przez Microsoft. Gdyby Bill Gates i Steven Ballmer wykazali nieco więcej cierpliwości i wiary, Microsoft mógłby dzisiaj być potęgą na rynku internetowej reklamy.
W 1999 roku w koncernie z Redmond narodził się pomysł bardzo podobny do tego, na którym karierę zrobiło Google - połączenie wyników wyszukiwania z reklamami. System o nazwie Keywords został uruchomiony w 2000 roku. Zaczęli zapisywać się do niego pierwsi reklamodawcy. Jednak już po dwóch miesiącach program przerwano i zarzucono. Jednym z powodów była obawa, że Keywords spowoduje, iż na znaczeniu stracą inne źródła dochodów Microsoftu.
Kolejna szansa pojawiła się w 2003 roku, gdy część menedżerów zaproponowała kupno odnoszącej sukcesy firmy Overture, pioniera na rynku reklamy w wyszukiwarkach. Ballmer i Gates sprzeciwili się temu pomysłowi.
Te błędy zemściły się. Microsoft, który odnosi olbrzymie sukcesy na rynku oprogramowania, wyraźnie nie ma pomysłu na wykorzystanie internetu do zarabiania pieniędzy. A nie są one małe. Analitycy szacują, że w 2008 roku Google zarobiło 5 miliardów dolarów, z czego zdecydowana większość pochodzi z reklamy internetowej.
Co prawda Microsoft zarabia rocznie kilkukrotnie więcej pieniędzy, w 2007 roku zysk netto koncernu przekroczył 14 miliardów USD, jednak już samo porównanie rynkowej kapitalizacji obu firm wskazuje, jak dobre perspektywy ma Google.
Koncern Page'a i Brina jest wyceniany obecnie na ponad 94 miliardy USD, a Microsoft na 175 miliardów. Do Google należy obecnie 73,5 proc. rynku internetowej reklamy, który w 2009 roku ma być wart ponad 12 miliardów USD. Udziały Microsoftu nie przekraczają 10 proc. tego rynku.
W rozmowie z dziennikarzami WSJ Steve Ballmer uznał, że porzucenie Keywords było jego największym błędem i przyznał, że ciągle myśli o tym, by historia się nie powtórzyła.
- Największe błędy popełniałem tam, gdzie byłem niecierpliwy. A skoro nie mieliśmy doświadczenia w jakimś przedsięwzięciu, to powinniśmy być cierpliwi. Jeśli konsekwentnie realizowalibyśmy pomysły, które mieliśmy w 1999 roku, obecnie prawdopodobnie liczylibyśmy się na rynku reklamy internetowej - stwierdził.
Mariusz Błoński