Przeszukali dom admina stron P2P bez nakazu
Pięciu antypiratów kłamiąc, że są w posiadaniu nakazu przeszukania, wtargnęło do domu młodego Hiszpana. Wyszli dopiero po interwencji prawnika, który po analizie pisma stwierdził, że nie dawało intruzom żadnych uprawnień do przeszukania - donosi serwis Torrent Freak.
Dwóch przedstawicieli antypirackiej grupy SGAE (prawnik oraz ekspert komputerowy), urzędnik i dwóch niezidentyfikowanych osobników wtargnęło 27 marca, około południa do domu Juana Jose Carrasco Colonela, administratora dwóch hiszpańskich stron eD2k - Elitemula i Etmusica, na których gromadził on linki do wymiany plików. Według informacji TorrentFreak wykorzystali oni fakt, że Juan nie w pełni zrozumiał przedstawiony mu dokument, który rzekomo upoważniał ich do przeszukania jego domu.
Z relacji mężczyzny wynika, że przeszukali wszystkie pokoje oraz wszystkie komputery, także te które należały do brata Colonela. W tym czasie Juanowi udało się dodzwonić do Davida Bravo, prawnika, który po zapoznaniu się z treścią pisma stwierdził, że nie daje ono antypirackim intruzom żadnego prawa do wkroczenia do mieszkania poszkodowanego i przeszukania jego komputerów. W końcu Bravo udało się telefonicznie zmusić ich do opuszczenia domu.
Antypiraci opuszczając mieszkanie Juana pozostawili twarde dyski, na których - jak pisze TorrentFreak - prawdopodobnie szukali śladów pobrań poprzez linki zamieszczone na stronach Elitemula i Etmusica. Zabrali za to laptopa mężczyzny. Podobno za jego przyzwoleniem.
Co ciekawe w tej sytuacji, to fakt, że prowadzenie stron z linkami P2P nie stanowi w Hiszpanii naruszenia prawa. Czyżby organizacje antypirackie z tego kraju bardziej honorowały wytyczne rządu USA? W sumie tego typu desperackie akty to chyba nic nowego w antypirackim środowisku, wystarczy przypomnieć sobie farsę procesu The Pirate Bay, czy bezczelne działania BREIN w Holandii.