Walka z dronami przy lotniskach rozpoczyna się na dobre

Aleksander Piskorz

Aleksander Piskorz

Brytyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości rozpoczęło konkurs, którego efektem ma być skuteczniejsza walka z dronami zakłócającymi przestrzeń powietrzną. To kolejny etap inwestycji jaką podejmują największe lotniska świata w celu zapewnienia bezpieczeństwa pasażerom.

Drony to prawdziwa zmora wielu lotnisk na całym świecie
Drony to prawdziwa zmora wielu lotnisk na całym świecie123RF/PICSEL

O ile drony mogą posłużyć do stworzenia fantastycznych materiałów multimedialnych oraz fotografii, tak w przypadku lotnictwa i samolotów pasażerskich sprzęty te wielokrotnie powodowały nic innego, jak same problemy. Największe lotniska na całym świecie od dłuższego czasu inwestują ogromne sumy w to, aby zapewnić bezpieczeństwo pasażerom oraz samej infrastrukturze, a także samolotom.

Wielka Brytania i jej Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiły pójść o krok dalej w walce z dronami zakłócającymi przestrzeń powietrzną. Urzędnicy ogłosili konkurs z nagrodą o wartości 2,5-miliona dolarów. Całość zgarnie ten zespół, który stworzy technologię skutecznie zapobiegającą lataniu bezzałogowych statków w okolicy lotniska oraz na wszystkich terenach należących do danego portu.

Opisywana inicjatywa jest pokłosiem ostatnich incydentów. W grudniu 2018 roku lotnisko Gatwick zostało zamknięte na 36 godzin w związku z aktywnością dronów w pobliżu pasów startowych. Tym samym Brytyjczycy pobili rekord, którym nikt raczej nie chciałby się pochwalić: lotnisko Gatwick było najdłużej zamkniętym portem lotniczym na świecie. W efekcie wstrzymania prac oraz lotów ponad 140 tysięcy osób nie zdołało opuścić stolicy Wielkiej Brytanii, a firmy musiały zrezygnować z tysiąca lotów. Samoloty przylatujące z wielu lokalizacji musiały skorzystać z alternatywnych lotnisk w okolicy powodując logistyczny chaos.

Pasażerowie cierpią przez powtarzające się incydenty123RF/PICSEL

Konkurs zainicjowany bezpośredni przez Ministerstwo Sprawiedliwości zaprasza wszystkich chętnych do prezentowania pomysłów, które będą nie tylko opłacalne w eksploatacji, ale również przełożą się na skuteczniejsze wykrywanie i eliminowanie zagrożeń oraz problemów związanych z dronami. W pierwszej części konkursu jurorzy wybiorą najlepsze zgłoszenia, a te którym uda się przejść dalej otrzymają wielomilionowe zasilenia finansowe, aby finalnie móc stać się rzeczywistością. Konkurs trwający w ramach programu badawczego ma zakończyć się w marcu 2020 roku.

David Lugton, główny inżynier i osoba zajmująca się koordynowaniem konkursu poinformował, iż jego zespół szuka technologii, które będą potrafiły wykrywać i śledzić wiele zagrożeń jednocześnie przy małym udziale ludzkich operatorów. W stawce liczy się także zdolność do "rozprawienia się" z wieloma typami dronów - od małych, komercyjnych sprzętów aż po profesjonalnie zbudowane konstrukcje.

Lotnisko w Dublinie, które w lutym 2019 roku również musiało zostać zamknięte na pewien okres czasu przez "atak" dronów wpadło na inny pomysł. Włodarze obiektu dystrybuują specjalne ulotki dla osób zainteresowanych awiacją oraz tak zwanych "planespotterów" - osób fotografujących i oglądających samoloty w bezpiecznej odległości od lotniska. Na papierowej ulotce można znaleźć numer telefonu oraz specjalne instrukcje w przypadku tego, jak postępować w razie zauważenia zagrożenia. Osoby odpowiedzialne za ten projekt wierzą, iż miłośnicy awiacji będą w stanie przyczynić się do szybszego wykrycia dronów lub innych incydentów w pobliżu lotniska, które wpływają na bezpieczeństwo samolotów i pasażerów.

Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na pierwsze pomysły oraz propozycje w ramach konkursu organizowanego przez brytyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości. Bardzo możliwe, że jeżeli wygrany pomysł będzie stosunkowo opłacalny oraz skalowany, to zdecydują się na niego także inne lotniska na całym świecie.

Walka z dronami przy lotniskach rozpoczyna się na dobre123RF/PICSEL

Bezpieczeństwo w branży lotniczej jest bowiem cenniejsze od złota.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas